W piątek w Katowicach rozpoczął się Kongres Prawa i Sprawiedliwości. Pierwszego dnia rozmawiano o problemach Śląska. W sobotę, w Sosnowcu odbędzie się główny punkt Kongresu, wybory prezesa partii. Wszystko wskazuje, że ponownie będzie nim Jarosław Kaczyński.
Zdaniem Adama Lipińskiego w wyborach prezesa PiS nie chodzi o to żeby potwierdzać pozycję Jarosława Kaczyńskiego, bo w PiS nie ma kryzysu wewnętrznego. - Potwierdzanie jest istotne wtedy, gdy jest jakieś napięcie. U nas go nie ma - zapewnił wiceszef PiS.
Według Lipińskiego, na Kongresie PiS przedstawi całkowicie nowy dokument programowy. Będzie jednak nawiązywał do deklaracji programowej, tożsamości środowiska, które tworzy PiS i poprzednio Porozumienie Centrum. - Nie twierdzimy, że na raz dokonamy gwałtownych zmian, bo bylibyśmy nieuczciwi wobec naszych wyborców - wyjaśnił Lipiński.
Na Kongresie PiS będzie też zamknięta dla mediów cześć statutowa. - Będzie zmiana statutu. Skoro drzwi mają być zamknięte, to nie mogę o tym mówić - stwierdził wiceszef PiS. Wyjaśnił tylko, że dyskusje o statucie są specyficzne i formalne. - Nie chcielibyśmy aby tym czasie na sali byli dziennikarze - powiedział.
Zdaniem Lipińskiego nie będzie rewolucji, jeśli chodzi o skład Rady Politycznej PiS. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy Antoni Macierewicz zostanie wiceszefem partii. Stwierdził jedynie, że to bardzo ważna osoba. Jednocześnie zaprzeczył, że PiS odejdzie od tematu Smoleńska. - Kongres ma charakter programowy. Dotyczy kwestii merytorycznych związanych z programem naszej formacji. Komisja Antoniego Macierewicza działała, działa i będzie działać. To bardzo ważny dla nas temat, ale nie mieści się w logice tego zjazdu - powiedział Lipiński.
Adam Lipiński potwierdził, że PiS będzie prowadził efektywną kampanię polityczną przed rokiem wyborczym. - Nie mamy zamiaru składać broni. Na razie mamy dosyć dobre prognozy wyborcze. Miesięcznie o 1-1,5 pkt proc. wzrasta poparcie dla PiS. Bardzo się z tego cieszę - powiedział. Jego zdaniem takie regularne zwiększanie przewagi oznacza, że jest ono trwałe.
Lipiński przyznał, że gdyby nie rozbicie po prawej stronie (Solidarna Polska), to PiS mógłby już teraz liczyć na wynik dający większość w parlamencie. - Niestety politycy prawicowi często buławy w plecakach trzymają. Każdy liczy, że może coś ugrać, co jest fatalne - powiedział Lipiński. Jego zdaniem kolejne projekty polityczne na prawo od PiS nie rokują wielkich szans na zwycięstwo.
Z Adamem Lipińskim rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
tj
>>>Zapis całej rozmowy