Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 05.09.2013

Romowie, problem całej Europy

Na Facebooku powstał profil "Nie dla Romów w Andrychowie". Został usunięty, ale do tego czasu miał ponad dwa tysiące polubień. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego tak wiele osób kliknęło "Lubię to!" pod hasłami, które wprost i w bardzo niewybredny sposób nawoływały do wypędzenia Romów z Andrychowa?
W Polsce żyje od 20 do 25 tys. RomówW Polsce żyje od 20 do 25 tys. RomówAnglos/Wikimedia Commons/lic. CC 3.0

Dr Małgorzata Różycka, departament Wyznań Religijnych, Mniejszości Narodowych i Etnicznych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji wskazuje, że na terenie Polski zgodnie ze spisem powszechnym mieszka ok. 17 tysięcy Romów, ale według danych, którymi posługuje się MAiC można mówić o 20-25 tysiącach. Skupiska romskie są rozrzucono równomierni po kraju, choć z małą przewagą południa Polski. Są to skupiska miejskie, w przeciwieństwie np. do Rumunii czy Słowacji, gdzie można mówić o  biednych romskich wioskach w szczerym polu.  
Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa, precyzuje, że na ponad 43 tysiące mieszkańców miasta Romów jest 102. Protestuje przeciwko pokazywaniu Andrychowa jako miejsca o poglądach rasistowskich i ksenofobicznych. Zapewnia, że żyją tam ludzie, którzy doskonale umieją dogadywać się z mniejszością narodową. - My mamy takie same problemy jak w innych miastach, innych częściach kraju i staramy się je rozwiązywać - mówi w radiowej Jedynce. Podkreśla, że to są takie same problemy jak gdzie indziej.
Dr Joanna Talewicz-Kwiatkowska, redaktor naczelna kwartalnika Dialog-Pheniben, zwraca uwagę, że rzeczywistość nie jest czarno-biała. - Niestety, coraz częściej, także w Polsce zdarzają się sytuacje nieprzyjemne, sytuacje konfliktowe między Romami i nie-Romami - podkreśla. Zaznacza, że Romowie są również Polakami. Zwraca uwagę, że o takich sytuacjach jak w Andrychowie, a wcześniej we Wrocławiu czy Limanowej jest głośniej, bo zajmują się nimi media, co nie znaczy, że jest takich sytuacji więcej. A jest głośniej, bo Romowie są widoczni. Poza tym w ich przypadku da się zauważyć odpowiedzialność zbiorową. Mówi się o wszystkich Romach, a nie o konkretnych. Nakłada się na to ich zła sytuacja finansowa i stereotypy.
Małgorzata Różycka dementuje obiegowe opinie, że Romowie nie posyłają dzieci do szkoły. - 70 procent romskich dzieci realizuje obowiązek szkolny - przytacza szacunkowe dane. Choć część uczniów nie kończy nauki. 80 procent Romów legitymuje się wykształceniem podstawowym, choć część z nich niepełnym.
Joanna Talewicz-Kwiatkowska zwraca uwagę, że Romowie są niechętni zinstytucjonalizowanej edukacji, a nie edukacji w ogóle. Poza tym dzieci nie wynoszą z domów wzorów nauki, bo rodzice tez się nie uczyli. Nakłada się na to wczesny wiek zawierania małżeństw, przez co młodzi Romowie porzucają szkołę i zajmują się rodziną. To zresztą problem nie tylko Polski. Asymilacja Romów to problem ogólnoeuropejski.
Tomasz Żak wskazuje, że w Andrychowie sprawami Romów zajmują się trzy osoby. Miasto stara się, aby przy pracach interwencyjnych zatrudniani byli również Romowie. Część z nich porzuca pracę, ale i Polacy porzucają takie prace, więc nie jest to coś szczególnego.
Debatę prowadził Paweł Wojewódka.

"Popołudnie z Jedynką" od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!

(ag)