Minister obrony Tomasz Siemoniak złożył wniosek o odwołanie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Janusza Noska. Początkowo mówiło się, że sprawa ma związek z korupcją w Malborku. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" twierdzi jednak, że wniosek o odwołanie Noska został złożony z zupełnie innych przyczyn. Gazeta pisze, że generał został odwołany dzień po wysłaniu do premiera dokumentu dotyczącego wpływowego wiceszefa MON Waldemara Skrzypczaka. Nosek miał napisać w nim, że "przeprowadzone czynności i zgromadzony materiał dowodowy zobowiązują SKW do odmowy wydania Waldemarowi Skrzypczakowi poświadczenia bezpieczeństwa".
Donald Tusk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej powiedział, że popiera wniosek Tomasza Siemoniaka. - Premier Tusk popiera wniosek swojego ministra, bo niejako firmuje jego prace - mówił w "Popołudniu z Jedynką" Artur Dębski. Wiceprzewodniczącym sejmowej komisji ds. służb specjalnych uważa sytuacja wokół dymisji generała Noska jest "dziwna". Dębski podkreślił, że SKW w ostatnim czasie odniosła duży sukces.
- Jesteśmy tydzień po jednym z największych sukcesów SKW. W Afganistanie została uwolniona z rąk terrorystów posłanka afgańska. To jest bardzo rzadki przypadek, żeby żywego zakładnika uwolniły służby. Naszym chłopcom się udało - zaznaczył poseł Ruchu Palikota. Dębski jest przekonany, że odwołanie generała Noska nie ma związku z korupcją w Malborku. - Nikt przy zdrowych zmysłach w obliczu tego, co się teraz dzieje nie bierze pod uwagę tej możliwości, że jakiś tam Malbork jest przyczyną dymisji szefa kontrwywiadu wojskowego - mówił gość radiowej Jedynki.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.