Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Jarosław Krawędkowski 09.01.2019

NBP odpiera zarzuty: zarobki takie, jak w całym sektorze. Nikt nie zarabia 65 tys. zł

- Żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie podawanego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wys. ok. 65 tys. zł bądź wyższej - powiedziała podczas środowej konferencji prasowej Ewa Raczko, zastępca dyrektora departamentu kadr w NBP. 
Posłuchaj
  • NBP dementuje doniesienia prasowe o zarobkach dyrektorów (IAR)
  • Ewa Raczko o zarobkach dyrektorów w NBP (IAR)

W oświadczeniu banku napisano też, że w Narodowym Banku Polskim nie występuje stanowisko asystentki Prezesa NBP. Ewa Raczko dodała, że informacja, że tak wysokich zarobków w NBP nie ma, została przekazana dziennikarzom 12 grudnia zeszłego roku.

Z odczytanego przez Ewę Raczko oświadczenia wynika, że wynagrodzenie kadry kierowniczej NBP (dyrektorzy i zastępcy dyrektorów) w latach 2015-2018 (a więc zarówno za kadencji prezesa Marka Belki, jak i prezesa Adama Glapińskiego) kształtowało się na porównywalnym poziomie, natomiast średnie wynagrodzenie pracowników NBP w latach 2015-2017 wzrastało następująco: 3,7 proc., 3,6 proc., 3,1 proc.

Budżet państwa nie jest obciążony

Budżet państwa nie jest obciążony kosztami gospodarki własnej Narodowego Banku Polskiego - poinformowała Ewa Raczko. Wskazała też, że zgodnie z ustawą o NBP, wielkość środków na wynagrodzenie w banku centralnym ustalana jest corocznie w planie finansowym NBP z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym, co oznacza, że właściwym odniesieniem do wysokości i tempa wzrostu płac w NBP jest sektor bankowy.

Wyjaśniła, że środki na wynagrodzenia w NBP stanowią część ogółu środków NBP, które są elementem gospodarki finansowej NBP i nie pochodzą z budżetu państwa. - Nie są to środki publiczne w rozumieniu ustawy o finansach publicznych. Oznacza to, że budżet państwa nie jest obciążony kosztami gospodarki własnej NBP - podkreśliła. Dodała, że NBP posiada ugruntowaną w orzecznictwie sądowym niezależność instytucjonalną, personalną i finansową.

Pensje dyrektorów

Konferencja została zwołana po publikacji mediów, informujących, o niebotycznych zarobkach dwóch współpracownic prezesa NBP. "Gazeta Wyborcza" pod koniec grudnia napisała o pensjach dwóch najbliższych współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Zdaniem gazety, zarobki Wojciechowskiej sięgają ok. 65 tys. zł, choć według późniejszych informacji, mogą wynosić nawet 80 tys. zł miesięcznie.

- Miesięczne wynagrodzenie całkowite w kwocie 60 tys. zł zdarzyło się w poprzedniej kadencji u jednego z dyrektorów, i tyle - powiedziała Ewa Raczko. Podała, że przeciętne wynagrodzenie brutto na stanowisku dyrektora w NBP - ustalone w oparciu o PIT - wyniosło w 2014 r. - 38 098 zł, w 2015 r. - 37 110 zł, w 2016 r. - 37 381 zł, w 2017 r. 37 069 zł, w 2018 r. 36 308 zł. - Rozpiętość lat wskazuje, że to są kadencje prezesa Belki i prezesa Adama Glapińskiego - podkreśliła.

Ile zarabiają dyrektorzy?

Jak wynika z raportu firmy doradztwa personalnego Hays pt. "Raport płacowy 2018. Trendy na rynku pracy", wynagrodzenia na stanowiskach dyrektorskich", średnie wynagrodzenia miesięczne na stanowiskach dyrektorskich w bankowości wynoszą od 10 tys. zł do 28 tys. zł brutto.


. .

Na największe zarobki mogą liczyć Dyrektorzy Sprzedaży Bankowości Przedsiębiorstw i Dyrektorzy Sprzedaży Bankowości Detalicznej a na najmniejsze - Dyrektorzy Placówek Detalicznych.

IAR, PAP, raport Hays,  jk