Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 27.05.2013

Prywatyzacja PKL. Co się zmieni dla narciarzy?

Samorządy z Podhala stały się nowym właścicielem Polskich Kolei Linowych. To właśnie Polskie Koleje Górskie – spółka powołana m.in. przez miasto Zakopane wygrały przetarg na prywatyzację PKL.
Kolejka linowa na Kasprowy WierchKolejka linowa na Kasprowy WierchPKL

Zwycięski inwestor za majątek państwowej firmy zapłaci 215 mln złotych, ale to dopiero początek analiz, a potem ewentualnych zmian i inwestycji. Wszyscy, górale i narciarze liczą, że w Tatrach i na Podhalu wreszcie powstaną nowe wyciągi i koleje krzesełkowe.

- Nowy właściciel musi przede wszystkim podjąć proces modernizacji wyciągu na Goryczkowej, dogadać się z właścicielami terenów na Gubałówce, rozwiązać ważny problem partnerski jednego skipassa i aktywne działać na rynku lokalnym wspierając różne inicjatywy promocyjne. Bo można mieć urządzenia najlepszej jakości, ale trzeba też mieć gościa, który będzie chciał tu przyjechać - mówi Andrzej Gąsienica – Makowski, starosta tatrzański.

Na samym Kasprowym Wierchu nie należy spodziewać się żadnych nowych tras narciarskich. - Tatrzański Park Narodowy od dawien dawna mówił o możliwości modernizacji na Gąsienicowej i na Kasprowym, która się zresztą już dokonała. Jeśli chodzi o Goryczkową, to modernizacja 44-letniej kolei krzesełkowej jest możliwa, natomiast niemożliwe są jakiekolwiek nowe inwestycje - podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN.

Narciarzy z pewnością ucieszyłoby "odblokowanie" Gubałówki. - To nie tylko ważny element gospodarczy dla samego Zakopanego, gdzie w tej chwili tych wyciągów jest ograniczona ilość, ale też psychologiczny sygnał dla całej Polski, że górale się dogadali. Jestem przekonany, że zmiany, które nastąpiły w PKL spowodują, że pójdziemy szybciej w dobrym kierunku - twierdzi Andrzej Gut-Mostowy, poseł PO.

Więcej w materiale Przemysława Bolechowskiego.

pg