Zwycięski inwestor za majątek państwowej firmy zapłaci 215 mln złotych, ale to dopiero początek analiz, a potem ewentualnych zmian i inwestycji. Wszyscy, górale i narciarze liczą, że w Tatrach i na Podhalu wreszcie powstaną nowe wyciągi i koleje krzesełkowe.
- Nowy właściciel musi przede wszystkim podjąć proces modernizacji wyciągu na Goryczkowej, dogadać się z właścicielami terenów na Gubałówce, rozwiązać ważny problem partnerski jednego skipassa i aktywne działać na rynku lokalnym wspierając różne inicjatywy promocyjne. Bo można mieć urządzenia najlepszej jakości, ale trzeba też mieć gościa, który będzie chciał tu przyjechać - mówi Andrzej Gąsienica – Makowski, starosta tatrzański.
Na samym Kasprowym Wierchu nie należy spodziewać się żadnych nowych tras narciarskich. - Tatrzański Park Narodowy od dawien dawna mówił o możliwości modernizacji na Gąsienicowej i na Kasprowym, która się zresztą już dokonała. Jeśli chodzi o Goryczkową, to modernizacja 44-letniej kolei krzesełkowej jest możliwa, natomiast niemożliwe są jakiekolwiek nowe inwestycje - podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN.
Narciarzy z pewnością ucieszyłoby "odblokowanie" Gubałówki. - To nie tylko ważny element gospodarczy dla samego Zakopanego, gdzie w tej chwili tych wyciągów jest ograniczona ilość, ale też psychologiczny sygnał dla całej Polski, że górale się dogadali. Jestem przekonany, że zmiany, które nastąpiły w PKL spowodują, że pójdziemy szybciej w dobrym kierunku - twierdzi Andrzej Gut-Mostowy, poseł PO.
Więcej w materiale Przemysława Bolechowskiego.
pg