Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 19.12.2013

Po decyzji Fed: w USA optymizm, co dalej z GPW i złotym

Analitycy ostrzegają – chwilowe polepszenie nastrojów na giełdach po decyzji Fed nie musi oznaczać, że czeka nas rok tylko dobrych wiadomości. Chwilowa euforia może na rynku akcji zamienić się w korektę, w tym i na GPW. Ta w dodatku ma swoje problemy związane z OFE, ponadto dobra koniunktura w USA oznacza odpływ kapitału z rynków wschodzących.
Po decyzji Fed: w USA optymizm, co dalej z GPW i złotymPAP/Rafał Guz

Analitycy Saxo Banku przypominają, że rząd USA tylko zmniejszył w minimalnym stopniu dodruk pieniądza, ale z niego nie zrezygnował.

„Impreza jeszcze się nie skończyła”

Najlepiej to ujmuje  Ken Veksler z Saxo Bank, który zauważa, że „owszem, rynki akcji zachwyciły się newsem z Fedu, ale gdy pył już opadł, okazało się, że impreza się nie skończyła”. Przypomina, że rząd USA nadal będzie dodrukowywał co miesiąc 75 mld dolarów, które można wpompować w rynek akcji. - I chociaż giełdy może nie będą dostawać co miesiąc tyle samo, co do tej pory, to nadal jest to gigantyczna ilość darmowej gotówki, którą można wpompować w akcje – mówi Veksler.

Rynek nie był zaskoczony decyzją Fed, trzęsienia ziemi nie było

Fed wykonał zapowiadany wcześniej i długo oczekiwany pierwszy krok w kierunku przywracania normalności w polityce pieniężnej. Choć decyzja o rozpoczęciu ograniczania programu skupu obligacji zaskoczyła większość analityków, liczących, że nastąpi to dopiero w marcu przyszłego roku, to jednak inwestorzy aż tak bardzo zaskoczeni nie byli, a reakcje rynków trudno uznać za nerwowe, czy przesadne – komentuje wczorajsza decyzje Fed Roman Przasnyski z Open Finance.

Przełomowa decyzja Bena Bernanke: Fed tnie skup obligacji. Giełdy w górę

- Wczorajsze i dzisiejsze zachowanie rynków finansowych sugeruje, że rozpoczęcie normalizacji polityki monetarnej w USA w większości jest już zawarte w cenach – tłumaczy Marcin Kiepas z Admiral Markets. - Co więcej, samo rozpoczęcie ograniczania QE3 i przedstawienie harmonogramu tego procesu, istotnie zmniejsza niepewność z tym związaną, co również powinno mieć pozytywy wpływ na rynki – mówi Kiepas.

Jak twierdzi analityk Admiral Markets, Wall Street "kupiło" zapewnienia Bernanke, że środowa decyzja jest odpowiedzią na poprawiającą się sytuację gospodarczą. Rynek długu, gdzie rentowności wzrosły jedynie w umiarkowanym stopniu po decyzji FOMC, przekonało zaś zapewnienie o tym, że Fed jeszcze przez długi czas utrzyma rekordowo niskie stopy procentowe.

- Klasycznej reakcji nie obserwowaliśmy też na dolarze, który wprawdzie zgodnie z logiką umocnił się do głównych walut, ale przez dłuższy czas inwestorzy nie mogli się zdecydować co zrobić – podkreśla Kiepas.

Fatalny grudzień na GPW

Na razie jednak zadowolenie na rynku akcji oraz umocnienie dolara jest projekcją nadziei inwestorów na trwałą poprawę warunków gospodarczych w USA, co napływające dane zdają się potwierdzać. Jak mówi Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska, rosnące zatrudnienie pozarolnicze, ożywienie w sektorze budowlanym, większa produkcja przemysłowa w USA –wskazują na to, że wdrażane reformy przynoszą pozytywne efekty, a założona przez Fed stopa bezrobocia w 2014 r. na poziomie od 6,3 do 6,6 proc, faktycznie zostanie osiągnięta.

Umocnił się dolar, staniało złoto

Jak zauważa analityk Open Finance, po decyzji Fed zgodnie z teorią umocnił się dolar, staniało złoto i część surowców, zwiększyła się rentowność obligacji. Trzęsienia ziemi jednak nie było – mówi Przasnyski.

Co dalej będzie się działo na rynku walutowym i z obligacjami mówi John Hardy z Saxo Bank. -W najbliższej przyszłości dolar może umacniać się w relacji do euro i franka szwajcarskiego (które najwyraźniej stały się ostatnio walutami „bezpiecznej przystani"). Ten scenariusz się spełni, zastrzega Hardy, jeśli obligacje nadal będą wyprzedawane, a na rynkach aktywów utrzymają się zwyżki.

Rynki walutowe krajów wschodzących muszą mieć się na baczności

Jak ostrzega jednocześnie Hardy, jeśli rentowności amerykańskich obligacji nadal będą rosnąć, może to również powodować większe ryzyko dla walut rynków wschodzących, które ze względu na braki w równowadze strukturalnej są narażone na wzrost kosztów finansowania dolara (chociaż sytuacja awersji do ryzyka i rosnących rentowności może być jeszcze bardziej szkodliwa).

Będzie umacniał się dolar do złotego i euro

Marcin Kiepas prognozuje, że umacniał się będzie dolar (zwłaszcza do japońskiego jena), natomiast rynek długu powinien pozostać względnie stabilny przez większą cześć roku.

- Rozpoczęcie ograniczania QE3 będzie mieć relatywnie największy wpływ na notowania dolara. Jeżeli uzupełnić ten obraz o coraz zdrowsze fundamenty gospodarki USA to można wywnioskować, że rok 2014 będzie rokiem dolara – podkreśla analityk.

Tą prognozę potwierdza Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska. - Dolar amerykański ze względu na poprawiające się warunki ekonomiczne w USA, będzie nadal umacniał się wobec euro – mówi Jędrzejak.

Euro w 2014 r w okolicach 4 zł

- Dlatego też w przyszłym roku oczekujemy umocnienia dolara do złotego. Towarzyszyć temu będzie spadek kursu EUR/PLN w okolice psychologicznego poziomu 4 zł. Jest też prawdopodobne, że przyszły rok będzie się cechował relatywnie niewielką zmiennością notowań polskich par walutowych – mówi Kiepas.

Czeka nas chwilowa korekta na giełdach

Jak ostrzega Przasnyski, choć do zaostrzania polityki pieniężnej droga jeszcze daleka, to jednak cięcie QE3 generalnie dla rynków akcji korzystne nie jest.

Tymczasem indeksy na Wall Street zanotowały dynamiczną zwyżkę, a w ślad za nimi poszły wskaźniki na większości pozostałych parkietów. - Wydaje się, że ta nietypowa reakcja powinna zostać w najbliższym czasie skorygowana – mówi Przasnyski.

- Generalnie można w najbliższych tygodniach spodziewać się spadkowej korekty na amerykańskim rynku akcji – mówi Przasnyski.

John Hardy z Saxo Bank ostrzega - Bądźcie bardzo ostrożni, gdyż płynność będzie bardzo szybko wyparowywać i powróci dopiero po 1 stycznia.

Po 1 stycznia wzrosty na giełdach powinny powrócić

Korekta nie powinna jednak trwać długo. Jak prognozuje Przasnyski, w kolejnych miesiącach, po ostudzeniu nastrojów, trend wzrostowy powinien być kontynuowany, choć trudno liczyć na taką skalę , jak w 2013 r.

Jak jednocześnie mówi analityk Open Finance, inwestorzy znacznie większą uwagę zwracać będą na kondycję gospodarki i wyniki firm. Choć pod tym względem ograniczenie QE3 może mieć pewien negatywny wpływ na ożywienie, to Fed z pewnością będzie dbał, by tego procesu zanadto nie zahamować.

A to oznacza, wg Przasnyskiego, że przyszły rok na Wall Street powinien zakończyć się wzrostem indeksów sięgającym od kilku do kilkunastu procent.

Podobnego zdania jest Marcin Kiepas. - Mając na uwadze postawę FOMC, a także przyjmując za scenariusz bazowy dla amerykańskiej gospodarki kontynuację wzrostu w środowisku rekordowo niskich stop procentowych, należy w 2014 roku oczekiwać dalszej zwyżki cen akcji na Wall Street – mówi analityk.

Dobre wieści z Wall Street, to dobre wiadomości dla GPW

Jak zaznacza analityk Admiral Markets, kontynuacja wzrostów na Wall Street to dobra wiadomość dla rynków wschodzących. W tym dla warszawskiej giełdy.

- Wprawdzie cały czas wycenom akcji z GPW będzie towarzyszyć niepewność związana z przebudową portfeli przez OFE, spadkiem cen surowców oraz relatywnie słabszym zachowaniem rynków wschodzących w porównaniu do tych najbardziej rozwiniętych, ale to nie przeszkodzi w kontynuacji wzrostów polskich indeksów w przyszłym roku- mówi Kiepas.

Jednak 2014 r dla GPW nie będzie już tak dobry

Mniej optymizmu w odniesieniu do polskiego rynku kapitałowego wykazuje Maciej Jędrzejak. Jqak mówi, po decyzji Fed, reakcja inwestorów znad Wisły była zbieżna z ogólnym zadowoleniem  na europejskich parkietach. Dobre dane z amerykańskiej gospodarki dały nadzieję na rzeczywiste przezwyciężenie recesji i powrót do wzrostów.

Uwaga na uciekający kapitał z Rynków Wschodzących do USA

- Warto jednak zaznaczyć, że w związku z koniunkturą w USA, część kapitału odpłynie z rynków wschodzących, co już można zaobserwować, m.in. w Brazylii, Turcji, Indonezji oraz  Polsce. Tapering oznacza dla tych krajów deprecjację walut oraz spadek obrotów na lokalnych giełdach – mówi Jędrzejak.

GPW dotknie spadek obrotów, mniejsza płynność i zniżki cen niektórych akcji

- W nadchodzącym  roku, indeksy notowane na GPW dotknie przede wszystkim spadek obrotów, mniejsza płynność oraz przecena niektórych akcji – szczególnie tych, którymi tradycyjnie interesowały się OFE – przewiduje Jędrzejak.

Jak mówi, nowe regulacje na dobre uziemią wielu inwestorów, nie tylko ze względu na konieczność dostosowania portfela OFE do zmienianych warunków legislacyjnych. - Istotnym problemem jest tendencyjna konstrukcja reformy zachęcająca społeczeństwo do powierzenia swojej przyszłości ZUS – owi.

- Dla Giełdy oznacza to tyle, że instytucje, które dotychczas napędzały obroty oraz generowały płynność, będą dysponowały coraz mniejszym kapitałem więc – co logiczne – spektakularne rajdy staną się historią – przewiduje Maciej Jędrzejak.

Oczywiście wszystko zależy od kondycji amerykańskiej gospodarki

Kwestią podstawową będzie tempo i skala kolejnych posunięć rezerwy federalnej. Te zaś zależeć będą od rozwoju sytuacji w amerykańskiej gospodarce, a w szczególności na rynku pracy oraz kształtowania się inflacji – zaznacza Kiepas.

- Władze monetarne USA będą dość elastycznie reagować na procesy zachodzące w gospodarce USA – mówi Kiepas. - Jeżeli ożywienie będzie kontynuowane to QE3 będzie dalej ograniczane. Zahamowanie wzrostu gospodarczego może skutkować wstrzymaniem się od cięcia QE3 na jakiś czas lub w skrajnym przypadku nawet ponownym rozszerzeniem tego programu. To powinno dać inwestorom pewien komfort psychiczny – mówi Kiepas.

Według Jędrzejaka to wszystko prawda, tyle, że Europa to jednak nie USA. Zwraca uwagę, że  gdy w Stanach Zjednoczonych Bernanke tnie program luzowania ilościowego oraz debatuje się o podniesieniu stóp procentowy, media  w  Europie spekulują o kolejnej rundzie LTRO (ang. Long Term Refinancing Operation) - operacja prowadzona przez Europejski Bank Centralny polegająca na pompowaniu do systemu bankowego niskooprocentowanych 3-letnich pożyczek na bardzo preferencyjnych warunkach - przypis redakcji)

To pokazuje jak ogromny dystans dzieli Unię Europejską od jej amerykańskich przyjaciół. To rozwarstwienie będzie charakteryzowało cały 2014 rok – mówi Jędrzejak.

Jarosław Krawędkowski