Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Jarosław Krawędkowski 10.07.2015

Chiny: azjatyckie indeksy giełdowe nadal rosną. Bańka spekulacyjna nie pęknie

Wszystko wskazuje, że naprawdę nie mamy jeszcze do czynienia z pękającą chińską bańką spekulacyjną. Po panicznej wyprzedaży, zawieszeniu notowań ponad 1300 spółek na giełdzie w Szanghaju i zmniejszeniu wartości notowanych spółek o 3,2 bln dolarów, piątek i czwartek przyniosły odwrócenie tendencji. To efekt zapowiadanej przez Pekin interwencji. Eksperci oceniają – wcześniejsze spadki wyglądają na korektę. Tyle, że poczują ją nie tylko sąsiedzkie gospodarki.
Posłuchaj
  • Chińska gospodarka jest nieprzewidywalna, tak spadki i wrosty na szanghajskiej giełdzie komentuje Adrian Brona z Centrum Studiów Polska-Azja./Katarzyna Ingram,IAR/
  • – Prawdopodobnie najwięcej stracą drobni gracze, którzy mają małe pojęcie, a inwestowali dlatego, że mieli pewność, że ta giełda przyniesie zwrot w ciągu kilku lat - podkreśla Adrian Brona./Katarzyna Ingram,IAR//.
  • Jak mówi prezes Centrum Studiów Polska-Azja Radosław Pyffel, ucierpią kraje, które mają bliskie relacje gospodarcze z Chinami./Katarzyna Ingram,IAR/.
  • Według ekonomisty Credit Agricole, Jakuba Borowskiego, straty kilkudziesięciu milionów drobnych inwestorów w Chinach odbiją się na ich gospodarce./Karol Tokarczyk, IAR/.
  • Bańki spekulacyjne często pękają w kilku fazach i nie wiadomo jak będzie w tym przypadku, mówi Jakub Borowski, ekonomista Credit Agricole./Karol Tokarczyk/.
  • Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński wyjaśnia że indeks giełdowy Shanghai Composite w ostatnich tygodniach stracił około 30 procent. Ekspert podkreśla jednak, że wcześniej wartość indeksu wzrosła o 160 procent./Arkadiusz Augustyniak, IAR/.
  • Nie jest to raczej początek krachu na azjatyckich giełdach. Tak spadki na giełdzie w Szanghaju komentuje Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu spraw Międzynarodowych. /Katarzyna Ingram,IAR//.
Czytaj także

Już w czwartek nastąpiło odwrócenie dotychczasowej tendencji spadkowej indeksów chińskiej giełdy, które w ostatnich trzech tygodniach zmalały o ok. 30 proc. od lokalnych szczytów w czerwcu. W piątek trend miał kontynuację - Nikkei 225 spadł co prawda o 0,38 proc., ale SCI w Szanghaju rośnie o 5,64 proc., Hang Seng zwyżkuje o 2,35 proc., KOSPI wzrósł o 0,17 proc., a Sensex rośnie o 0,02 proc.

Kuczyński: chińska gospodarka ma się jednak dobrze

Chińska gospodarka ma się dobrze - uważa analityk finansowy Piotr Kuczyński, komentujący ostatnie spadki na chińskiej giełdzie.

Czytaj o chińskiej panice
chiny giełda 1200.jpg
Chiny: paniczne spadki na giełdzie. Wyparowało 3,2 bln dolarów. Inwestorzy na Wall Street przestraszeni

Ostatnie spadki to tylko korekta

Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński wyjaśnia, że owszem indeks giełdowy Shanghai Composite w ostatnich tygodniach stracił około 30 procent, ale przypomina, że wcześniej wartość indeksu w ciągu niecałego roku wzrosła o 160 procent.

– Po takich szaleńczych wzrostach korekta potrafi być bardzo brutalna - dodaje.

Korekta na giełdach nie oznacza krachu gospodarczego

Piotr Kuczyński uważa, że wyciąganie wniosków o chińskiej gospodarce, na podstawie obecnej sytuacji na tamtejszej giełdzie, jest błędem.

Analityk dodaje, że Chińczycy zmieniają charakter gospodarki i odchodzą od nastawienia niemal wyłącznie na eksport w kierunku wzmocnienia roli popytu wewnętrznego.

Chińska bańka pęka: straty na giełdzie 12-krotnie większe niż cała grecka gospodarka (napisy)

Źr. CNN Newsource/x-news

Jakub Borowski: chińska giełda może zaszkodzić gospodarce

Odmiennego zdania jest Jakub Borowski, ekonomista Credit Agricole. On wciąż martwi się o tamten rynek.

Według ekonomisty, spadki na chińskich giełdach mogą mieć wpływ na realną gospodarkę tego kraju i właśnie tego obawiają się władze.

Swoje pieniądze straciło kilkadziesiąt milionów inwestorów. To ograniczy dalsze wydatki

Jak wyjaśnia ekspert, od początku roku na chińską giełdę trafiło kilkadziesiąt milionów nowych inwestorów, głównie drobnych. Niemal od razu stracili oni swoje pieniądze. To, zdaniem ekonomisty, może ich skłonić do ograniczenia bieżących wydatków.


Rozmówca IAR jest ostrożny w ocenie sytuacji na chińskiej giełdzie, ponieważ bańki spekulacyjne często pękają w kilku fazach i nie wiadomo jak będzie w tym przypadku. Jakub Borowski przewiduje też zwiększenie wydatków na drogi czy budownictwo. Miałoby to złagodzić skutki spowolnienia gospodarczego Chin.

Eksperci Centrum Studiów Polska-Azja: to może być jednak bardziej poważny kryzys

– To może być kryzys znacznie poważniejszy niż sytuacja w Grecji - w taki sposób spadki na szanghajskiej giełdzie komentuje Adrian Brona z Centrum Studiów Polska-Azja.

Możemy mieć do czynienia z pierwszą fazą pękania bańki spekulacyjnej

Jego zdaniem, eksperci i analitycy od wielu lat powtarzali, że „bańka” na giełdzie narasta i że to tylko kwestia czasu, kiedy ona pęknie. – Czy ona już teraz pękła, czy to jest chwilowe zahamowanie i za kilka miesięcy się odbije, tego chyba nikt nie potrafi przewidzieć - mówi Adrian Brona.

Zdaniem eksperta chińska giełda cechuje się tym, że gra tam prawie każdy - od małych graczy i pojedynczych osób po duże międzynarodowe firmy i duże grupy kapitałowe stworzone przez Chińczyków.

– Prawdopodobnie najwięcej stracą drobni gracze, którzy mają małe pojęcie, a inwestowali dlatego, że mieli pewność, że ta giełda przyniesie zwrot w ciągu kilku lat - podkreśla Adrian Brona.

Krach w Chinach uderzy nie tylko w chińskich sąsiadów

Jak mówi prezes Centrum Studiów Polska-Azja Radosław Pyffel, ucierpią kraje, które mają bliskie relacje gospodarcze z Chinami, nie tylko sąsiedzi. Ekspert zaznacza, że jeśli nastąpi tąpnięcie w Chinach to ucierpią takie państwa jak Nowa Zelandia czy Australia.

Polska też może dostać rykoszetem

– Pośrednio ucierpiałaby Polska, bo jesteśmy poddostawcami do niemieckiego eksportu, a niemiecki eksport to połowa europejskiego eksportu do Chin - mówi Radosław Pyffel.

Ekspert dodaje, że w Chinach były już większe kryzysy niż ten. Chiński rząd podjął już kroki, by wspomóc giełdę.

MFW: pęknięcie bańki spekulacyjnej w Chinach jest niepokojące

Główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego Olivier Blanchard powiedział w czwartek, że pęknięcie bańki spekulacyjnej na chińskiej giełdzie jest niepokojące. Nie jest ono jednak "poważnym czynnikiem makroekonomicznego ryzyka" - dodał.

Na konferencji prasowej w Waszyngtonie Blanchard odniósł się do sytuacji na chińskich rynkach kapitałowych ze względu odnotowane tam w ostatnich tygodniach znaczące spadki, które ekonomista MFW określił jako "poważne turbulencje".

MFW: sytuacja nie jest jednak groźna

Wyjaśnił jednak, że nie powinny się one przełożyć na istotne problemy makroekonomiczne kraju, bowiem indywidualni inwestorzy na chińskiej giełdzie nie zrealizowali papierowych zysków w okresie, kiedy parkiet ten odnotowywał znaczące wzrosty; jest zatem mało prawdopodobne, by teraz radykalnie wycofali się z gry.

Ponadto - powiedział Blanchard - rynek akcji w Chinach jest relatywnie niewielki w porównaniu z całą gospodarką Państwa Środka - drugą co do wielkości w skali globu.

Zmienność na chińskich rynkach nie wpłynie więc na ogólną sytuację gospodarczą, gdy amerykański bank centralny, czyli Fed, zdecyduje się podnieść stopy procentowe - ocenił Blanchard.

"Z tego co wiem, Fed interpretuje wydarzenia (...) w Chinach podobnie jak my (MFW), czyli zakłada, że nie mają one w chwili obecnej znaczącego przełożenia na gospodarkę USA, a zatem nie będą miały wpływu na decyzje Fed w zakresie polityki monetarnej" - konkluduje Blanchard.

Niepokój o sytuację na chińskiej giełdzie wywołały duże spadki: w ciągu miesiąca łączna rynkowa wartość notowanych na parkiecie chińskich spółek spadła o ponad jedną czwartą.

Pekin interweniuje: zakaz sprzedaży akcji dla dużych akcjonariuszy

Jednak w czwartek, po trwającym kilka tygodni spadku kursów odnotowano na chińskich giełdach nagły zwrot ku tendencji wzrostowej, co jest wynikiem zdecydowanej interwencji władz na rzecz ustabilizowania potencjalnie groźnej sytuacji na rynku papierów wartościowych.

Chińska państwowa komisja nadzoru obrotu papierami wartościowymi wprowadziła w środę zakaz sprzedaży akcji dla podmiotów, dysponujących co najmniej 5-procentowym udziałem w danej spółce. Zakaz będzie obowiązywać przez najbliższe sześć miesięcy.

Chiński rynek akcji pozostaje na pół zamrożony, gdyż obroty aktywami około 1,5 tys. spółek o łącznej wartości rynkowej około 2,8 bilionów dolarów zawieszono.

PAP, IAR, jk