- Zaskoczeniem mogą być tak duże aktualne spadki. - mówi Kamil Maliszewski, analityk domu maklerskiego mBanku. - Na zakończeniu notowań giełda w Szanghaju straciła blisko 8 proc. W takiej sytuacji trudno być optymistą – deklaruje gość.
To nie koniec wyprzedaży
Regulacje wprowadzane w Chinach, które dotyczą chińskiej giełdy z pewnością nie zachęcą inwestorów i można spodziewać się dalszej wyprzedaży. - Akurat kwestia Grecji ma teraz mniejszy wpływ na rynek. Zdecydowanie ważniejsze jest to co dzieje się w Chinach i te obawy, które właśnie się pojawiły. W Chinach wprowadzono bardzo wiele ograniczeń dotyczących zbywania akcji. Zmuszono instytucje finansowe, żeby część kapitałów trzymały w akcjach. Wydaje się, że inwestorzy zagraniczni będą coraz to bardziej zniechęceni do obecności na tym rynku, właśnie ze względu na te regulacje. I może nas tam czekać kolejna wyprzedaż – ostrzega rozmówca.
Chiny pogrążają GPW
Sytuacja gospodarcza w Chinach ma też bezpośrednie znaczenia dla spółek notowanych na warszawskiej GPW. - Trudno mieć optymistyczne prognozy. Chiny bardzo rzutują na sytuację na GPW. I od tego nie możemy uciec, gdyż Państwo Środka jest głównym konsumentem miedzi. Jeżeli tam sytuacja gospodarcza będzie się pogarszała, szczególnie w branży budowlanej, to cena miedzi będzie spadała. Obecne prognozy są takie, że nadpodaż na tym rynku będzie się utrzymywała na dość wysokich poziomach w kolejnych latach i raczej na większe wzrosty nie mamy szans – wyjaśnia gość.
Natomiast obecna sytuacja w Grecji i dalsze perturbacje związane ze spłatą kredytów nie wpływają na giełdy i rynek walutowy.
Grażyna Raszkowska, abo