Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Jarosław Krawędkowski 29.10.2015

Dolar niebawem w Polsce po 4 zł. To źle i... dobrze

Zła wiadomość jest taka, że za dolara już wkrótce trzeba będzie zapłacić powyżej 4 zł. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że ...dolar będzie kosztował powyżej 4 zł!

Na wczorajszym posiedzeniu Fed, amerykański bank centralny, szeroko otworzył sobie drzwi do pierwszej od 10 lat podwyżki stóp procentowych w USA jeszcze w tym roku (w grudniu). I prawdopodobnie to zrobi.

Amerykański Fed wczoraj nie zmienił stóp procentowych, co było powszechnie oczekiwaną decyzją. Nie wszyscy jednak zakładali, że jednocześnie zostaną otwarte drzwi do ich podwyżki w grudniu br.

Czytaj więcej
Janet Yellen free 1200.jpg
Fed nie zmienił stóp procentowych, rozważy to jednak w grudniu

Podwyżka stóp w USA winduje cenę dolara

Perspektywa podwyżki stóp w USA wywindowała wczoraj cenę dolara do poziomu ponad 3,93 zł. To najwyższy kurs od marca. Tymczasem jeszcze w połowie miesiąca płacono za niego poniżej 3,68 zł. A będzie kosztował jeszcze więcej.

Dolar zaczął bieg do przeskoczenia 4 złotych

Amerykańska waluta powinna dotrzeć do 4 zł i wyżej. To naturalna konsekwencja oczekiwanych podwyżek stóp w USA.

Szczególnie, że jednocześnie rośnie prawdopodobieństwo cięcia stóp w Polsce w przyszłym roku, za czym przemawia niższy od zakładanego wzrost gospodarczy, głębsza deflacja, różnica w stopach w Polsce i strefie euro, czy możliwa presja na ich obniżenie ze strony przyszłego rządu Beaty Szydło.

Drogi dolar, to wzrost ceny importowanej ropy, elektroniki, ubrań

Jakie będą konsekwencje dolara po 4 zł i wyżej? Po pierwsze, droższe będą towary importowane do Polski. M.in. elektronik, ubrania, ropa.

Droższy dolar to jednocześnie tańszy polski eksport

Są też i dobre strony. Skoro import okaże się mniej opłacalny to bardziej będzie się opłacać produkować w Polsce. Tańszy będzie też polski eksport.

Ruszy inflacja, a to oznacza powrót do zakupów i koniunktury

I wreszcie, pojawi się inflacja, co może wymusić na konsumentach przyspieszenie decyzji o zakupach, a więc zacznie nakręcać się koniunktura.

Marcin Kiepas, Główny Analityk, Admiral Markets, jk