Armand Ryfiński (Ruch Palikota) sugeruje, że można zastanowić się nad innym wiekiem emerytalnym. W jego ocenie wyboru 67 lat nie poprzedziła „głębsza analiza”. - Może wystarczyłyby 64 lata, albo 63 lata dla wszystkich? Lub podnieść wiek kobietom, a mężczyznom obniżyć? – sugerował Armand Ryfiński w „Sygnałach Dnia”. Dodał, że wiek emerytalny warto by podnieść szybciej, nie rozkładać reformy na dziesiątki lat.
Mimo tych sugestii, Armand Ryfiński zapewnia że Ruch Palikota nadal gotów jest poprzeć rząd pod pewnymi warunkami. – Jesteśmy konstruktywną opozycją, odpowiedzialną za państwo. Łatwo jest powiedzieć „nie” wydłużeniu wieku emerytalnego, trudniej powiedzieć, co w zamian – oświadczył.
Przed kancelarią premiera powstanie o godzinie 14 miasteczko emerytalne związkowców, którzy domagają się referendum w sprawie wieku emerytalnego. Jednak Armand Ryfiński 2 miliony podpisów pod wnioskiem o referendum nazwał "protestowaniem dla protestowania". Pyta, czy jest sens wydawać 100 mln zł na głosowanie, w którym odpowiedź jest oczywista. Ma też wątpliwości, czy dopisałaby frekwencja.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Poseł Ruchu Palikota podkreśla, że reforma jest konieczna. Jej alternatywą jest podniesienie podatków. Mówi, że w zeszłym roku budżet państwa dopłacił 60 mld zł do ZUS, 14 mld do KRUS. Trzeba podjąć reformy – mówił Ryfiński, dodając, że nie rezygnując z podniesienia wieku emerytalnego, trzeba podjąć również inne działania, zmieniające m.in. strukturę demograficzną. W jego ocenie trzeba refundować in vitro. Kolejne wyzwanie to rynek pracy: na którym są niskie stawki, królują umowy śmieciowe, młodzi ludzie emigrują za pracą.
agkm
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>