Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko
Swiatłana Cichanouska zaapelowała do Aleksandra Łukaszenki, by do 25 października wypełnił trzy żądania: ogłosił swoją dymisję, uwolnił więźniów politycznych i zaprzestał używania przemocy. W przeciwnym razie zapowiedziała ogólnonarodowy protest i strajk.
- System nie jest tak stabilny, jak chce nas przekonać. Będziemy silnie na niego oddziaływać – zaznaczała Wolha Kawałkawa z prezydium Rady Koordynacyjnej na konferencji organizowanej przez Belarus in Focus Information Office i Press Club Belarus.
- Liczba inicjatyw związanych z ultimatum będzie stopniowo rosła – podkreślił Pawieł Łatuszka, wchodzący w skład prezydium Rady.
Jak zaznaczył, do strajku ogólnonarodowego szykują się wszystkie siły społeczne.
Strajki mogą być różnego rodzaju
- Mogą mieć miejsce różnego rodzaju strajki, choć najskuteczniejszym byłoby zupełnie zaprzestanie pracy – mówił.
Pawieł Łatuszka dodał, że może chodzić o różnego rodzaju akcje protestu – w sferach kultury, edukacji, przemysłu, z wyłączeniem tych sfer, które zabezpieczają zdrowie, bezpieczeństwo ludzi, a także dostawy żywności. Obecnie trwają rozmowy na temat formy tych protestów w różnych przypadkach.
- Czy społeczeństwo pogodzi się z tym, że w kraju jest już 102 więźniów politycznych, z tym że ludzie są bici przez milicję - trzeba o to pytać. Ludzie nie zamierzają się godzić na takie rzeczy – zaznaczył.
- Protest idzie z dołu, nie z góry – zapotrzebowanie na protest jest przekazywane oddolnie – zaznaczył.
Dodał, że państwo nie ma programu ekonomicznego – a gospodarka jest w kryzysie. Jak mówił, Aleksander Łukaszenka nie wypełnił do tej pory obietnicy podniesienia pensji do poziomu 500 dolarów. Z kolei emeryci, jak podkreślił, cierpią biedę.
Większość chce kontynuować protest
Wolha Kawalkawa z prezydium Rady Koordynacyjnej zaznaczyła, że ludzie od sierpnia wychodzą na protesty, po to, by odbyły się wolne wybory. – Sądzę, że będą kontynuować protesty. By Łukaszenka zrezygnował z urzędu, odszedł. By władza w końcu usłyszała ludzi – powiedziała.
Zaznaczyła, że teraz każdy uważa siebie za lidera. - Teraz widać, że działa przesłanie, które szerzyliśmy w kampanii – "Mogę wszystko zmienić" – mówiła. Jak zaznaczyła, nie uwięzi się całego narodu. Ważne jest, że rada ma plan doprowadzenia do celu, jakim są wolne wybory, a ludzie wspierają go protestami.
Pawieł Łatuszka zaznaczył, że według badań socjologów większość zamierza kontynuować protesty aż do uzyskania rezultatu.
- Ultimatum ludowe działa, presja protestów – działa – mówił, dodając, że widać to również po działaniach samego Aleksandra Łukaszenki. - Władza realnie obawia się protestujących – mówił. Jak dodał, prowadzone są realne "zaczystki" protestujących, masowe aresztowania mające sprawić, że nie będą aktywni – aresztowanych było w sumie już kilkanaście tysięcy osób, ale to i tak nic nie daje.
- W najbliższym czasie osiągniemy nasz cel – zaznaczył Pawieł Łatuszka.
Wolha Kawalkawa mówiła, że duch w narodzie jest wciąż silny. Opowiadała, że umieszczeni z nią w jednej celi studenci jeszcze na samym początku odbywania kary zapewniali ją, że wezmą udział w kolejnych demonstracjach, z plakatem "Siedzieliśmy razem z Kawalkawą".
Sprawa lustracji
Członkowie Rady Koordynacyjnej byli pytani, czy będzie lustracja? - Nikt nie zamierza rozrywać na kawałki Łukaszenki. Do władzy przyjdą ludzie, którzy będą przestrzegać konstytucji i przepisów prawa – mówił Pawieł Łatuszka.
Każdy, kto gotowy jest służyć narodowi, a nie człowiekowi, który ciągnie państwo w przepaść – będzie potrzebny. Tacy ludzie będą pracować dla nowej władzy. To normalny proces. To jeden z elementów naszego ludowego ultimatum – mówił.
Jak zaznaczył, większość z urzędników nie popełniła przestępstwa do tej pory – ale niedługo mogą być postawieni przed takim wyborem.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl