Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Przerwa 11.03.2014

Ragaboy: autorską płytę nagrałem z dobrymi ludźmi

- Jestem zaskoczony ciepłym przyjęciem płyty. Nie przypuszczałem, że muzyka instrumentalna może tak chwycić - mówi Ragaboy. Artysta, czyli Tomasz Osiecki był gościem audycji "Mało obiektywnie". "Golden Sitar Star" to pierwsza solowa płyta z muzyką instrumentalną Ragaboya. Ukazała się na rynku 8 marca.
RagaboyRagaboyPiotr "M'Deck" Zięba

- Do mnie to jeszcze nie dociera. Tyle energii, tyle pracy zostało włożone w to przedsięwzięcie. Po tylu latach grania to mój pierwszy autorski materiał. To w stu procentach ja. Tego typu muzyka na Zxachodzie jest wszechobecna, nie ma problemu z tym, żeby ją dostać czy usłyszeć. U nas jest troszkę inna sytuacja - mówi w audycji "Mało obiektywnie" Tomasz Osiecki.
- Po latach poszukiwań i dochodzenia do tego, co chce się powiedzieć, nie miałem wyjścia. To musiało być instrumentalne. Jakikolwiek głos, gdyby pojawił się na płycie, definiowałby ją- dodaje muzyk. - Czy to coś nowego? Mam nadzieję, że tak. Muzyka jest uniwersalna, więc instrumenty też opowiadają. Każdy z nas może ją sobie zinterpretować, sam coś dopowiedzieć, wyobrazić - mówi gość Mariusza Owczarka .
Według Osieckiego dobra energia krąży cały czas. - Czynnik ludzki jest dla mnie najważniejszą kwestią w muzyce. O wiele bardziej wolę współpracować z kimś, kto gra gorzej technicznie czy w jakiś specyficzny sposób, ale jest świetnym człowiekiem, przyjacielem niż z muzykiem wybitnym, ale takim, który mi energetycznie "nie siedzi". Przez lata spotykałem różnych muzyków. Ci dobrzy ludzie weszli w moją orbitę. Tych, z którymi coś "mi zagrało", zaprosiłem do nagrania płyty - zdradza.

Skąd zainteresowanie tego rodzaju muzyką? - Nauczyłem się zawierać odpowiedź na to pytanie w jednym słowie: Beatlesi. Wszystko sprowadza się do tego, że kiedy 10 lat temu odkrywałem The Beatles na swój własny sposób, w jednym z utworów usłyszałem to magiczne "briang". Myśląc wtedy, że wiem dużo, zostałem rozłożony. Pomyślałem: co to jest? Zapytałem ojca, który wyjaśnił mi, że to sitar. Gdy usłyszałem grę George'a Harrisona w utworze "Norwegian Wood", otworzył się dla mnie jakiś niezbadany kanał. Około 2005 roku zorientowałem się, że sitar to właściwa droga. Zarzuciłem inne instrumenty i poświeciłem się tylko jemu - dodaje Tomasz Osiecki.

Audycji "Mało Obiektywnie" słuchać można w każdą sobotę od godz. 22.05 do północy.

(mp/mk)