Logo Polskiego Radia
Trójka
Emilia Iwanicka 14.06.2014

Kings of Leon z trasy z U2 przywieźli… złote myśli

Kariera amerykańskiego zespołu Kings of Leon nabrała tempa po wspólnej trasie koncertowej z grupą U2. - Trasa była niesamowita. Muzycy U2 traktowali nas trochę jak młodsze rodzeństwo, a trochę jak ludzi, którymi sami kiedyś byli - opowiadał w rozmowie z Anną Gacek Nathan Followill, perkusista Kings of Leon.
Orange Warsaw Festival 2014. Na scenie lider amerykańskiej grupy Kings of Leon, Caleb Followill w pierwszym dniu festiwalu.Orange Warsaw Festival 2014. Na scenie lider amerykańskiej grupy Kings of Leon, Caleb Followill w pierwszym dniu festiwalu. PAP/Leszek Szymański
Galeria Posłuchaj
  • Wywiady Anny Gacek z gwiazdami Orange Warsaw Festival (Audycja specjalna/Trójka)
  • Kings od Leon o początkach kariery i o współpracy z U2 (Trójka)
Czytaj także

Zespół Kings of Leon był jedną z gwiazd pierwszego dnia Orange Warsaw Festival 2014. Muzycy amerykańskiej grupy przyznają, że w przejściu z małych scen klubowych na ogromne areny bardzo pomógł im zespół U2.
Wszystko zaczęło się od nagrania programu dla brytyjskiej telewizji. - Byli tam też muzycy U2. Bono i The Edge zaprosili nas wtedy na spotkanie, co nas ogromnie zaskoczyło i ucieszyło oczywiście. Wypiliśmy kilka piw, okazało się, że znają nasze płyty, pogadali z nami i później sobie poszli. A my ucieszyliśmy się, że udało nam się poznać U2 i pomyśleliśmy, że fajnie, że są takimi miłymi ludźmi - opowiadał Nathan Followill.

3 tygodnie później muzycy Kings of Leon dostali informację, że U2 zaprasza ich na swoją amerykańską trasę koncertową. - Zabawne było to, że dowiedzieliśmy się o tym chyba na końcu. Byliśmy wtedy na festiwalu filmowym w Sundance i ktoś poprosił nas o komentarz do informacji o tym, że jedziemy z U2 w trasę. My zaniemówiliśmy, ale nasz menadżer szybko zareagował mówiąc, że się cieszymy - opowiadał  perkusista Kings of Leon.
Trasa okazała się niesamowita i była wielkim sukcesem. - Muzycy U2 traktowali nas trochę jak młodsze rodzeństwo, a trochę jak ludzi, którymi sami kiedyś byli. I chcieli oszczędzić nam błędów, które sami popełnili. Wszystko było wyrazem ich życzliwości, dużo rozmawialiśmy przy piwie. Dali nam sporo naprawdę dobrych rad, z których po przebudzeniu pamiętaliśmy niestety może połowę - śmiał się Nathan Followill.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, a także innych wywiadów Anny Gacek z gwiazdami Orange Warsaw Festival:

Kasabian: jesteśmy jedyną wyspą w morzu niczego >>>

Florence Welch: pochłaniały mnie miłość i muzyka >>>

Lily Allen: Lady Gaga jest męczennicą. Umiera za swoją sztukę>>>

(ei/mp)