Logo Polskiego Radia
Dwójka
Michał Czyżewski 12.04.2014

Blizny na twarzy Paula Austera

– Dawno nie czytałam książki, która tak mocno, lecz bez czułostek i egzaltacji akcentuje rolę ciała i próbę nawiązania kontaktu ze swoją cielesnością – mówiła w Dwójce krytyczka literacka Anna Marchewka o "Dzienniku zimowym" Paula Austera.
Paul AusterPaul Auster PAP/EPA/SOEREN STACHE
Posłuchaj
  • Anna Marchewka, Grzegorz Jankowicz i Krzysztof Zabłocki rozmawiają o życiu i twórczości Paula Austera (Życie na miarę literatury/Dwójka)
Czytaj także

"Dziennik zimowy" reklamowany jest jako autobiografia i "lektura obowiązkowa dla fanów »Trylogii nowojorskiej«". – To wprowadza w błąd – ocenił Grzegorz Jankowicz, krytyk, tłumacz, eseista, redaktor „Tygodnika Powszechnego”, współtwórca korporacji Ha!art. – Oczywiście rozumiem, że to zabiegi marketingowe, mające przyciągnąć średnio zorientowanego czytelnika. Gdyby jednak wydawnictwo odważyło się napisać, że to książka nie dla wszystkich, lecz dla tych, którzy wchodzą w fazę długiego zimowego cienia, to dzieło mogłoby zyskać paru czytelników – mówił.

Krytyk przypomniał o wyróżnionych przez Sørena Kierkegaarda etapach życia: estetycznym, etycznym i religijnym, twierdząc, że Paul Auster jest tuż po etapie etycznym, lecz wcale nie ma ochoty wchodzić w etap religijny, który usypia czy uspokaja umysł. – Chce raczej skonfrontować się z tym, co czeka go za rogiem 64. roku życia – powiedział.

Z kolei Krzysztof Zabłocki, tłumacz innej autobiograficznej książki amerykańskiego pisarza pt. "Wynaleźć samotność", zauważył, że dla Paula Austera bardzo ważna jest jego twarz. Zapisane są w niej wszystkie przeszłe twarze artysty, jego doświadczenia, także w postaci namacalnych blizn. W dziele pisarza bowiem ciało i intelekt stanowią jedność, na co zwróciła uwagę Anna Marchewka, krytyczka literacka i wykładowczyni uniwersytecka. – To, co dzieje się w przestrzeni ciała, to komunikat nadawany przez część całej osoby – mówiła.

Europejski czytelnik przyzwyczajony jest do obrazu pisarza, który ma problemy cielesne doczepione do potężnego intelektu - ten zaś jest czysty. U Austera zaś nieczystości cielesne są integralną częścią "ja". W tym dzieło pisarza łączy się z twórczością jego drugiej żony, Siri Hustvedt, która w jednej ze swych ważnych książek opisuje tzw. zaburzenia odżywania. – Zarówno u Austera, jak i u Hustvedt te zaburzenia to komunikaty, na które musimy się nastawić – opowiadała Anna Marchewka. – Cielesność nie jest więc kłopotem, z którym trzeba sobie poradzić. Auster zdaje się mówić: ciało jest częścią mnie – powiedziała.

Ponadto w audycji "Życie na miarę literatury" na pytania z tzw. kwestionariusza Prousta odpowiadała Agnieszka Drotkiewicz.

"Rozmowy po zmroku" prowadzili Dorota Gacek i Andrzej Franaszek.

mc