Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 14.06.2014

Przyszłość festiwalu "Dwa Teatry". Dźwięk słuchowiska musi być jak kino

- Żyjemy w czasach obrazkowych, stąd jeżeli chcemy dotrzeć do ludzi, to ten dźwięk musi być jak obrazek, czyli intensywny, bardzo konkretny i dosyć szybki w rytmie - mówił w Dwójce Krzysztof Czeczot, jeden z najciekawszych młodych twórców słuchowisk, uczestnik konkursu na festiwalu "Dwa Teatry".
Adam Walicki i Krzysztof Czeczot, reżyser słuchowiska Andy, podczas uroczystej emisji dzieła w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. SzpilmanaAdam Walicki i Krzysztof Czeczot, reżyser słuchowiska "Andy", podczas uroczystej emisji dzieła w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. SzpilmanaGrzegorz Śledź/PR2
Posłuchaj
  • Krzysztof Czeczot, Dariusz Błaszczyk, Leszek Dawid oraz Marcin Koszałka o specyfice tworzenia radiowych słuchowisk i teatru telewizji (Przestrzenie kultury/Dwójka)
Czytaj także

Krzysztof Czeczot startuje w konkursie w Sopocie z nagradzanym już słuchowiskiem "Andy". Spektakl został doceniony w 2013 roku podczas festiwalu produkcji radiowych i telewizyjnych w Berlinie, gdzie zdobył nagrodę Prix Europa. Dzieło zachwyciło jurorów niekonwencjonalnym podejściem do materii dźwiękowej m.in. zestawieniem głosu nieżyjącego już aktora Romana Wilhelmiego z głosem Adama Woronowicza.

>>>XIV Festiwal "Dwa Teatry" na antenie Dwójki<<<

- Byłem znudzony ogólnodostępną formą radiową, myślałem, co mogę zrobić, żeby ją przekroczyć - wspominał Czeczot w rozmowie z Jackiem Wakarem. - Mój pomysł był taki, żeby stworzyć słuchowisko z różnych słuchowisk, z różnych aktorów i tak to pomontować, żeby z tego powstała osobna opowieść. Zależało mi, żeby to byli aktorzy nieżyjący.
>>Przeczytaj felieton Pawła Głowackiego o słuchowisku "Andy"<<
Zdaniem Krzysztofa Czeczota, już w tym pomyśle widać przewagę radia nad filmem, gdyż to właśnie w tym medium taki zabieg jest artystycznie możliwy. - Można wymontować fragmenty wybitnie przeczytanej książki przez świetnego aktora i na podstawie tej historii wymyślić swoją własną, w której Adam Woronowicz dialoguje z głosem Romana Wilhelmiego z zaświatów.

Również według Dariusza Błaszczyka, innego cenionego twórcy słuchowisk, tej radiowej formie sztuki bliżej jest do filmu niż do teatru. - Dla mnie to rzecz kompletnie nieteatralna. Podchodzę do niego jak bym stał za kamerą. Ten obrazek, który sobie wymyślę, muszę odpowiednio dopchać dźwiękami, żeby skierować wyobraźnię słuchacza na właściwe tory.

Co ciekawe, obaj twórcy zwracali uwagę, że magia słuchowiska objawia się w tym, że czasami nie trzeba go wcale rozumieć. - Kolega mi opowiadał, że podczas konkursu w Berlinie siedzący obok niego Szwed, odłożył w pewnym momencie tłumaczenie i powiedział, że sobie to później doczyta, bo teraz woli popłynąć z rytmem słuchowiska - opowiadał Krzysztof Czeczot, który dodawał, że świetnie zrobionemu słuchowisku, nie potrzeba tłumaczenia. - Tego nie trzeba rozumieć, to się po prostu czuje.

W audycji rozmawialiśmy też o teatrze telewizji z Leszkiem Dawidem oraz Marcinem Koszałką.
***
Festiwal "Dwa Teatry" to doroczne święto miłośników słuchowisk i teatru telewizji. W tym roku XIV edycja imprezy odbywa się w Sopocie i potrwa do 16 czerwca. W konkursie na najlepsze słuchowiska i spektakle bierze udział 21 produkcji radiowych oraz 11 telewizyjnych.

Audycję przygotował Jacek Wakar.

bch/kul