Logo Polskiego Radia
Dwójka
Jacek Puciato 29.10.2012

Janda banalizuje Danutę W.?

– Ten tekst pozostawia wiele możliwości opowiedzenia go na różne sposoby, ale Krystyna Janda zmierza w stronę większego banału niż ten zawarty w wspomnieniach – oceniał głośny monodram "Danuta W." Przemysław Skrzydelski.
Krystyna Janda w Danucie W., Teatr Polonia w WarszawieKrystyna Janda w "Danucie W.", Teatr Polonia w WarszawieKarolina Wolf

Według krytyka, książka, na podstawie której powstało przedstawienie, nie sprawdza się jako podstawa scenicznej adaptacji. – Być może ta literatura byłaby sama w sobie wzruszająca, gdyby przełożyć ją na język choćby słuchowiska, nie teatru. Ten język jest nieznośnie banalny i to w tej adaptacji jest widoczne – mówił, surowo oceniając sposób, w jaki Krystyna Janda interpretuje tekst. Problem bowiem w tym, podkreślał gość "Sezonu na Dwójkę", że… brak tu interpretacji. – Ten tekst pozostawia wiele możliwości opowiedzenia go na różne sposoby, ale Krystyna Janda zmierza w stronę większego banału niż ten zawarty w wspomnieniach.
Z oceną tą stanowczo nie zgodził się Jacek Wakar. – Co jest banalne? Takie było jej życie – dyskutował krytyk, dla którego wartością we wspomnieniach Danuty Wałęsowej jest właśnie szczerość nieupiększonego literackością wyznania. – Jest to książka, do której nie można przykładać miary literackiej, to jest dokument. Krystyna Janda postanowiła przełożyć tę historię na język dramatu. Dała głównej bohaterce swój głos, swoją twarz, wrażliwość, tyle że ona tę opowieść relacjonuje. Nie gra Danuty Wałęsowej, bo nie może jej zagrać.
Zapraszamy do wysłuchania teatralnego wydania "Sezonu na Dwójkę", w którym również o "Operetce" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka (Teatr Dramatyczny w Warszawie) oraz o "Annie Kareninie" w reżyserii Pawła Szkotaka (Teatr Studio).
Gośćmi Tomasza Mościckiego byli Przemysław Skrzydelski i Jacek Wakar.