Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 01.06.2014

Julianna Awdiejewa: grając Prokofiewa, widzę rosyjski krajobraz

- Wielokilometrowe płaskie pustkowia, żadnych gór... to mi się przedstawia, gdy rozpoczynam III Koncert fortepianowy C-dur, choć kilka taktów później muzyka nabiera bardzo żywiołowego i radosnego charakteru - opowiadała pianistka, która uświetniła koncert zamykający sezon w stołecznej Filharmonii Narodowej.
Juliana AwdiejewaJuliana AwdiejewaHarald Hoffman/materiały promocyjne
Posłuchaj
  • Julianna Awdiejewa: grając Prokofiewa widzę rosyjski krajobraz (Filharmonia Dwójki)
  • Jacek Kaspszyk w rozmowie z Anną Skulską (Filharmonia Dwójki)
Czytaj także

Zwyciężczyni XVI Konkursu Chopinowskiego z 2010 roku, Julianna Awdiejewa w rozmowie z Piotrem Wojciechowskim opowiadała, że z twórczością Sergiusza Prokofiewa łączy ją szczególna relacja, zaś III Koncert fortepianowy C-dur op. 26 to jeden z jej ulubionych utworów w ogóle. - Granie go sprawia mi ogromną radość, bo niesie on ze sobą tyle rodzajów nastroju, ujętych we wspaniałą formę. Prokofiew komponował ten Koncert podczas pobytu w Japonii, stąd można odnaleźć w nim również pewne elementy orientalne - opowiadała.

Choć utwór ten ma w sobie istotny element popisowości w postaci fraz stworzonych dla wirtuoza fortepianu, to Julianna Awdiejewa nie postrzega tych zabiegów w kategorii sztuki dla sztuki. - U Prokofiewa wirtuozeria nie istnieje sama dla siebie. On starał się pobudzać słuchaczy, a może nawet samego siebie. To protest przeciwko światu, a jednocześnie rodzaj jednoczenia się z naturą.

Jako jeden z najważniejszych elementów w muzyce Prokofiewa, Awdiejewa wyróżnia wyrazistość. - On z reguły operuje bardzo gęstą fakturą. Wystarczy spojrzeć do partytury, by dostrzec, jak czarno tam od nut. Mimo to jest to wciąż bardzo przejrzyste.

Koncert zamykający sezon w stołecznej Filharmonii Narodowej uzupełniła Noc świętojańska na Łysej Górze - fantazja orkiestrowa Modesta Musorgskiego oraz Harnasie Karola Szymanowskiego. Pomysłodawca tego programu Jacek Kaspszyk w rozmowie z Anną Skulską podkreślał, jak ważne jest zestawianie ze sobą odpowiednich utworów. - Z jednej strony staram się w programach podawać pozycje, które publiczność lubi i zna, ale też dzieła mniej znane, które powinny znaleźć się w repertuarze i po pewnym czasie stać się ulubionym. Ostatecznie nie tytuły są ważne, ale jakość.

Zachęcamy do wysłuchania nagrań obu rozmów.

bch/mc

tagi: MUZYKA