Obok wielu form twórczości, to piosenka stała się znakiem rozpoznawczym Wojciecha Młynarskiego. - Pisałem libretta, wystawiałem różne scenariusze poświęcone Brellowi, Hemarowi czy Wysockiemu, ale formą, której jestem szczególnie wierny i która mnie wyróżnia jest piosenka. Przy jej pomocy można wiele zdziałać, nie tylko wzruszyć, ale i sprowokować do myślenia. Takie właśnie utwory pisałem i w "Hybrydach" i krótko potem, kiedy zaanektował mnie do Kabaretu Dudek Edward Dziewoński, gdzie z kolei uczyłem się pisać satyrycznie, ale też pod określonego wykonawcę, jak np. Wiesiu Gołas - wspominał gość "Leniwej niedzieli".
Zobacz: serwis specjalny o Wojciechu Młynarskim >>>
Jako przykłady piosenek pisanych "od końca" Wojciech Młynarski wymienił "Co by tu jeszcze spieprzyć panowie" i "Gruz do wywózki”. Jak zdradził, według tej metody powstaje również jeden z jego nowych utworów. - Niedawno pisałem tekst z takim pomysłem, że u nas czego się nie tknąć, to jest afera. Ujrzałem świat w ramach afery noworodkowej, a potem przez moje życie przewijały się kolejne afery. Czekam jeszcze na dwie inne: geriatryczną i powązkowską. Taki troszczkę czarny humor - tłumaczył autor.
Wojciech Młynarski i Maria Szabłowska w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim
II Festiwal Twórczości Wojciecha Młynarskiego zorganizowano w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim w dniach 10-12 października. W ramach imprezy odbyły się m.in. koncerty, rozmowy przy kawie, panele dyskusyjne i wspólne słuchanie płyt winylowych.
Jaki wpływ na twórczość Wojciecha Młynarskiego w latach 70. i 80. XX wieku miała cenzura, dowiesz się z nagrania audycji.
Rozmawiała Maria Szabłowska.
pg/kul