Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 24.04.2014

Mistrz groove'u - Billy Cobham

- Nie ustawiam swoich tomów od największego do najmniejszego, lecz naprzemiennie. Tak mi jest najwygodniej. Nie uderzam w bęben dlatego, że jest po drodze, ale dlatego, że chce uzyskać konkretne brzmienie - mówił w Dwójce znakomity amerykański perkusista.
Billy CobhamBilly CobhamPAP/LAURENT GILLIERON

Billy Cobham opowiadał między innymi o swoich latynoamerykańskich korzeniach, o pracy z dziećmi autystycznymi i o przysłudze, którą wyświadczył mu Michael Jackson. Nie zabrakło, rzecz jasna, opowieści o legendarnych sesjach nagraniowych, w których Cobham miał szczęście uczestniczyć: o przygotowaniach do nagrania pierwszej płyty Mahavishnu Orchestry Johna McLaughline oraz o rejestracji materiału na płytę "Bitches Brew" Milesa Davisa:
- Wchodzę do sali i zauważam Chicka Coreę. Ale tuż obok niego siedzi Keith Jarrett! Mijasz wzrokiem Keitha i widzisz Joego Zawinula! "Czy ktoś tu zwariował?!” – myślisz sobie. A koło Joego masz jeszcze organistę Larry’ego Younga! Zaczynam więc grać, ale nie mogę się skupić z powodu tych wszystkich muzyków wokoło.
- Dodajmy do tego jeszcze Badal Roya, Airto Moreirę i Alyrio Limę na instrumentach perkusyjnych. Nawet nie pamiętam wszystkich, którzy tam byli… - wspominał w Dwójce muzyk. - Steve Grossman na saksofonie, Bennie Maupin na klarnecie, McLaughlin na gitarze, Ron Carter na basie, Harvey Brooks na basie elektrycznym… Chyba nawet Jack DeJohnette albo Lenny White… A Miles wskazuje tylko muzyków palcem. Siedzę tam i nie mogę uwierzyć w to, co widzę. Miles prawie nic nie mówi, pokazuje na mnie. I jakoś to działa. Tak wyglądały sesje do "Bitches Brew" - mówił w "Rozmowach improwizowanych" Billy Cobham.
Audycję przygotowali Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński

facebook.com/improwizowane

bch

tagi: Jazz