Logo Polskiego Radia
Dwójka
Wiktor Łastik 11.09.2013

Czesław Pawlus: do heligonki trzeba się dostosować

– Przy rozciąganiu miechów jest jeden głos, przy ściskaniu inny. Heligonka jest ograniczona, bo mamy do wyboru tylko dwie tonacje, przeważnie C i F. Przy akordeonie można sobie zmieniać tonacje, a tu już się nie da – opowiadał Czesław Pawlus wirtuoz heligonki i kierownik kapeli "Mały Haśnik".
Posłuchaj
  • O heligonce opowiadał Czesław Pawlus (Dwójka/Źródła)
Czytaj także

W audycji gościliśmy Czesława Pawlusa z Żabnicy, który opowiedział nam historię heligonki - instrumentu popularnego w Beskidzie od czasów międzywojennych. – Heligonka pochodzi z końca XIX wieku. Dawniej nie wolno było jej sprzedawać, tak więc pasterze wymieniali zwierzęta na instrument. Heligonka kosztowała krowę. U nas w Żabnicy była zawsze popularna, teraz się rozpowszechniła na cały region. Kiedyś było ciężko ją zdobyć, były tylko starsze używane egzemplarze. Obecnie w Czechach i na Słowacji odbudowano firmy zajmujące się produkcją heligonek i teraz można je kupić – opowiadał gość audycji "Źródła". Co ciekawe w dzisiejszych czasach za cenę heligonki, również można kupić krowę.

O nauce gry na tym instrumencie opowiedział również Kamil Wiercigroch, uczeń Czesława Pawlusa. – Na heligonce zacząłem grać kiedy miałem pięć lat, a gry uczyłem się ze słuchu. Teraz jestem w szkole muzycznej i gram na akordeonie. Może dla niektórych gra będzie ciężka, ale jak już się to opanuje, to jest już łatwe. Czasem trzeba się przyłożyć, a potem już lekko idzie – opowiadał 12 letni muzyk z Rajczy.

Audycję przygotował Kuba Borysiak.