Oglądany z tej perspektywy Jerzy Turowicz, jawi się – słusznie – jako postać pomnikowa, człowiek, który wpłynął na kształt polskiego życia publicznego i polskiego katolicyzmu.
W tym obrazie brakuje jednak czegoś istotnego. Nie tylko jego skromności, wręcz nieśmiałości – połączonej, kiedy było trzeba, ze zdolnością do stanowczych rozstrzygnięć – oraz uśmiechu. Przede wszystkim wielkiej pasji, jaką były literatura i sztuka - tak pisał w 10. rocznicę śmierci Redaktora Tomasz Fijałkowski w "Tygodniku Powszechnym".
"Czytając Twoje pismo (bo wszyscy wiemy, jak bardzo ono jest Twoje) chroniłeś mnie od zagubienia i rozpaczy. A także tego, że nie żyłem - i nie chcę żyć - na kolanach" - pisał w Zbigniew Herbert do Jerzego Turowicza w ciemnych latach 50.
Czesław Miłosz natomiast w pięknym wierszu "Caffè Greco", wspominającym rzymskie spotkanie z Turowiczem w latach 80., zwracał się do swojego rozmówcy: "Ty masz mój podziw/Bo dokonałeś więcej, niż genialni, pyszni/Tu siadujący niegdyś moi kompanowie". I dodawał znamienne zdanie: "Z wiekiem, czy też z mijaniem dwudziestego wieku/Pięknieje dar mądrości i zwyczajna dobroć".
Jerzy Turowicz. Anioł z uśmiechem sprytnego lisa>>>
"On naprawdę lubi ludzi. Lubi ludzi bez złudzeń, że będą aniołami kiedykolwiek", powiedziała niegdyś Wisława Szymborska.
I jeszcze, by spojrzeć na redaktora nieco z innej strony, głos Joanny Olczak-Ronikier: "Sumienie naszej epoki, które do drugiej w nocy ogląda wraz z żoną, panią Anną, koncert zespołu Pink Floyd w Rai Uno"...
Gawęda Jerzego Turowicza w setną rocznicę urodzin>>>
Zapraszamy do wysłuchania archiwalnej audycji Władysława Wilkiela z serwisu "Radia Wolności" poświęconej osobie Jerzego Turowicza w 80. rocznicę jego urodzin. W audycji udział wzięli: Czesław Miłosz, Stanisław Stomma, Jacek Woźniakowski, Krzysztof Kozłowski, Józefa Hennelowa, Jan Turnau, Marek Skwarnicki, Adam Szostkiewicz, ks. Adam Boniecki.
jp/mc