Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 23.01.2013

Koniec z parabolą. U Maraiego wdziera się historia

Tłumaczka powieści Sandora Maraiego, Teresa Worowska przekonywała w Dwójce, że uważa "Znieważonych" za wyłom w jego cyklu "Dzieło Garrenów".
Sandor Marai. Fot. Wikipediadomena publicznaSandor Marai. Fot. Wikipedia/domena publicznaWikipedia/domena publiczna

Zdaniem Worowskiej najnowszy tom bardzo różni się od trzech poprzednich, gdyż zaczynając pisać pierwsze części Marai miał prawdopodobnie ambicje stworzenia powieści silnie parabolicznej, która jest wyjęta z konkretu czasu i przestrzeni. We wstępach do książek tłumaczka pisała, że nie wiemy o jakim mieście autor pisze, w jakim jest ono kraju, nigdzie nie jest powiedziane, że chodzi mu o Węgry.
– Zapewne jego zamiarem było napisanie pewnego rodzaju przypowieści o tym, co się dzieje, kiedy schodzi ze sceny historycznej pewna bardzo ważna warstwa społeczna, która odegrała wielką rolę w stworzeniu XIX i XX wiecznej Europy – tłumaczyła Teresa Worowska. – Dzieje się tak po to, żeby dać pewne uogólnienie, żeby sformułować głębsze wnioski. Dlatego on oderwał tę rodzinę od węgierskich korzeni i uniósł ją w nieokreśloną przestrzeń i czas – podkreślił gość "Sezonu na Dwójkę".
W "Znieważonych” wiemy, gdzie jesteśmy – w Paryżu, akcja dzieje się konkretnego dnia, mamy jedno z przemówień Hitlera, które jest transmitowane przez radio. Wraz z głównym bohaterem powieści spotykamy się z pewnym Niemcem, który znajduje się w służbie machiny nazistowskiej.
- Wydaje mi się, że to, że historia tak się wdziera do tej powieści, wynika z tego, że Marai musiał czuć, że to jest jednak sprawa, której nie da się uogólnić, że tego się nie da opowiedzieć parabolicznie – tłumaczyła.

"Znieważeni” (1947) to po "Zbuntowanych", "Zazdrosnych" i "Obcych" czwarta część cyklu "Dzieło Garrenów", który Sándor Márai uważał za swoje najważniejsze dokonanie. Márai z wielką wnikliwością opisuje przejawy kultury masowej na salonach i ulicach Paryża, przemiany w polityce i obyczajach. Powieść przenika bolesne przeczucie nadchodzącego upadku kultury, utraty jej treści i sensu, przeczucie, że "szykuje się coś, co wywróci do góry nogami wszelkie znane dotąd umowy”.

Do wysłuchania nagrania audycji zaprasza Dorota Gacek.