Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 23.09.2014

Jak powstrzymać epidemię eboli w Afryce?

- W niektórych małych miejscowościach, wioskach, ludzie nie zdają sobie sprawy, jak groźny jest to wirus – przekonywał w "Pulsie Świata" dr Killion Munyama, poseł PO, wiceprzewodniczący Polsko - Afrykańskiego Zespołu Parlamentarnego.

W Sierra Leone odnotowano w ciągu trzech dni kwarantanny 130 nowych przypadków eboli; kolejnych 39 osób z podejrzeniem choroby czeka na wynik testów - podał szef centrum walki z ebolą Stephen Gaojia. 6 milionów mieszkańców tego kraju miało nakazane pozostać w domach przez trzy dni, do niedzielnego wieczora. Taka ogólnokrajowa kwarantanna należy do najostrzejszych środków zastosowanych od wybuchu epidemii, która według WHO zabiła dotąd już co najmniej 2793 ludzi.
Według najnowszych danych zarażonych zostało w sumie co najmniej 5762 ludzi.
Dr Killion Munyama, poseł PO, wiceprzewodniczący Polsko - Afrykańskiego Zespołu Parlamentarnego mówił w „Pulsie Świata” powiedział, że był świadkiem, gdy ludność pewnej miejscowości dowiedziała się, że jeden członek tej społeczności jest chory na ebolę, i z miejsca został przez nią „wyklęty”. W innych przypadkach dochodzi do prób ratowania zarażonych. Jego zdaniem głównym problemem społeczeństw afrykańskich jest brak wiedzy, jak postępować, by zahamować falę zachorowań.  
- W niektórych małych miejscowościach, wioskach, ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie to jest groźne. W związku z tym jest im o wiele trudniej oswajać się z sytuacją zagrożenia – podkreślił.
Dr Killion Munyama zauważył, że wszystko to dzieje się w momencie dużego rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego tych państw. Ebola powoduje, że może dojść do zahamowania tego procesu, tym bardziej, że część linii lotniczych zawiesiła loty do krajów ogarniętych epidemią.
Rozmawiał Paweł Reszka.
pp