Logo Polskiego Radia
Czwórka
Michał Mendyk 02.04.2012

Brenda Walsh: Nie stać nas na Dorocińskiego

O plusach i minusach pracy w dwunastosobowym zespole opowiedzieli w "Stacji kultura" członkowie jednego z największych składów w polskiej muzyce rozrywkowej.
Marcin Dorociński, kadr z klipu do piosenki Porn SiteMarcin Dorociński, kadr z klipu do piosenki "Porn Site"www.youtube.com
Posłuchaj
  • Brenda Walsh: Nie stać nas na Dorocińskiego
  • Bartek Wasilewski o teledysku Brendy Walsh
Czytaj także

- Celem istnienia Brendy Walsh jest zabawa muzyką, a nie zarabianie pieniędzy. Dlatego rozmiary zespołu nie stanowią żadnego problemu - wyjaśniają goszczący w Czwórce Radek Rejsel i Michał Płociński. - Oczywiście trudno jest się nam umówić na próbę. Z drugiej strony bardzo szybko powstają i rozwijają się nowe utwory, bo zawsze ktoś ma jakiś pomysł.

Choć o Brendzie Walsh zrobiło się głośno jako o twórcach rasowego funku, muzycy podkreślają, że repertuar ich płyty oraz koncertów jest o wiele bardziej różnorodny, a każdy z członków grupy wnosi do jej brzmienia coś "swojego". Takie zresztą było założenie, gdy przed kilkoma laty zrezygnowali oni z prowokacyjnej nazwy Funk Me Harder.

Równie pikantny tytuł nosi singiel promujący krążek "Many Faces of Brenda Walsh" - "Porn Site". Popularność przebojowego numeru została spotęgowana dzięki klipowi z udziałem Marcina Dorocińskiego. - Oczywiście nie byłoby nas stać na zatrudnienie Marcina - mówią Rejsel i Płociński. - Tym bardziej jesteśmy mu wdzięczni, nie tylko za poświęcony czas, lecz także za wiarę w nasz projekt.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy Kuby Kukli i Kasi Dydo z członkami Brendy Walsh.