Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 14.07.2011

O czym należy pamiętać, skacząc z 11. piętra?

Planujesz skoczyć z 11 piętra? Uważaj, to może być niebezpieczne… chyba, że zorganizujesz sobie spadochron. Może być… z worków na śmieci. Nasi eksperci na Waszą prośbę policzyli, ile trzeba byłoby ich zużyć.
Skoki z Menara Kuala Lumpur - wieży telewizyjnej w Malezji, w Kuala Lumpur. Budynek o wysokości 421 m jest 10. najwyższą budowlą na świecie.Skoki z Menara Kuala Lumpur - wieży telewizyjnej w Malezji, w Kuala Lumpur. Budynek o wysokości 421 m jest 10. najwyższą budowlą na świecie.(fot. EPA/SHAMSHAHRIN SHAMSUDIN)
Posłuchaj
  • Czego potrzebujesz, by skoczyć z 11 piętra i przeżyć? Rozmowa w Czwórce
Czytaj także

Na początku zaznaczamy: nie sprawdzajcie tego! Zaufacie nam i wszystko będzie dobrze. Ale gdyby tak poteoretyzować… i próbować wykonać spadochron z symbolicznych "czarnych worków".

- Jeśli się leci z odpowiednio dużej wysokości, to na ziemię spada się z prędkością ok. 200 km/h., a tego nikt nie może przeżyć – mówi dr hab. Aleksander Wittlin z Instytutu Fizyki PAN. – Chyba, że na ziemi byłoby bardzo miękko. To musiałoby być kilka metrów śniegu, albo profesjonalne sprężyste płachty, które posiada straż pożarna.

Worki na śmieci także nie wiele mogą pomóc, jeśli zderzymy się z ziemią po kilkudziesięciu metrach lotu. – Są twarde i ostre wbrew pozorom. Ja bym nie skakał – zarzeka się dr Wittlin.

Są jednak alternatywne opcje, np. balony, które by nas uniosły. Ewentualnie propozycja dla upartych: z worków na śmieci zrobić jeden balon i napełnić go helem albo wodorem. – Wówczas każdy litr takiego balonu może unieść gram ludzkiego ciała. Więc na każdy kilogram trzeba byłoby mieć tysiąc litrów balonu. Jeśli założymy, że standardowy worek na śmieci ma 50 l. pojemności, trzeba byłoby napełnić 20 worków, by unieść tylko jeden kilogram ciała.

Skoczek o wadze 45 kg, potrzebowałby więc aż 900 takich worków! Dla tych, którzy wyobrazili sobie ogrom takiego balona i ich to nie przeraża, mamy jeszcze jedną informację. – Pamiętajmy, że wcale nie wiadomo, czy wylądujemy tam, gdzie zaplanowaliśmy, czy nie polecimy z wiatrem gdzieś dalej – ostrzega fizyk.

To może już lepiej zrzucić te worki na ziemię i skoczyć na nie? Więcej o rozwiązaniu tej zagadki dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "W cztery oczy". :)

(kd)

tagi: