Logo Polskiego Radia
Czwórka
Bartosz Chmielewski 08.02.2012

"Róża" zszokowała Agatę Kuleszę

- Jak obejrzałam ten film pierwszy raz na tym nieszczęsnym telewizorze to najpierw byłam zadowolona, natomiast po dziesięciu minutach mnie zatkało – mówiła w Czwórce odtwórczyni głównej roli w nowym filmie Wojciecha Smarzowskiego.
Agata Kulesza w filmie RóżaAgata Kulesza w filmie "Róża"źr.mat.prasowe

Historia opowiedziana w filmie "Róża" ma szansę stać się jednym z najbardziej dyskutowanych wątków w dziejach polskiej kinematografii. Losy dwójki bohaterów rozgrywające się w ponurej rzeczywistości powojennych Mazur wzruszają i wstrząsają zarówno kinomanami jak i krytykami. - Dla mnie to już teraz jest murowany faworyt do miana polskiego filmu roku – oceniał w "Stacji Kultura" Łukasz Muszyński, krytyk filmowy z portalu Filmweb.

Odtwórczyni głównej roli Agata Kulesza w wielu wywiadach opowiadała, iż rolę prześladowanej Mazurki Róży musiała odchorować i przetrawić. Na naszej antenie aktorka wyraziła radość z możliwości zagrania w tak ważnym filmie.

- Mogłam przejść przez całe życie i w ogóle nie zagrać żadnej roli, także cieszę się i nie mam żadnego żalu, ciągle nie czuje się stara – opowiadała w rozmowie z Kasią Kornet. Jednocześnie Kulesza zwracała uwagę, na niewdzięczną sytuację wchodzących do zawodu aktorek, które oprócz seriali nie mają zbyt wielu możliwości realizowania się.

- Dziewczyny młode, no cóż one grają bidulki, bo przecież nie piszą im dobrych ról. Grają, że są ładne i mają długie nogi, a ja nie miałam długich nóg.

Więcej na temat roli w nagraniu audycji.

bch