Jak się okazuje rodzinny dom Jamesa Bonda, w którym zgrywają się kluczowe sceny filmu "Skyfall", to budynek zaprojektowany specjalnie na potrzeby filmy. Nic w tym dziwnego, skoro ostatecznie posiadłość zostaje kompletnie zniszczona przez wrogów agenta brytyjskiego wywiadu. - W tej scenie Bond, jest niczym Kevin sam w domu, który broni swojego domu przed złoczyńcami - mówi Kuba Popielecki.
Jednak dom, który z pozoru wyglądał na zabytkowy został wcześniej wybudowany przez ekipę pracującą nad filmem. Jeśli ten budynek istniałby naprawdę, wątpię czy ktoś zgodziłby się na to żeby zrównać go z ziemią. W dodatku Skyfall nie mieściło się w Szkocji, tak jak to wynika z filmu, tylko w Anglii - wyjaśnia Olga Mickiewicz.
To nie jedyne drobne oszustwo, jakiego dopuścili się producenci serii. Zgodnie z książkowym pierwowzorem Bond był Szkotem. Jednak twórcy filmu nie zawsze przejmowali się tym faktem. - Spośród wszystkich odtwórców roli Bonda tylko Sean Connery pochodził ze Szkocji. Pozostali aktorzy, którzy odgrywali główną rolę pochodzili m.in. z Australii, Irlandii czy Walii – mówi krytyk Kuba Popielecki.
Rozmawiała Katarzyna Dydo
(szr)