Logo Polskiego Radia
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 14.02.2011

Pokrętna polityka

Im mniej zakupów, tym lepiej, czyli trener Skorża znóww stoi pod ścianą.
Takesure Chinyama, mecz Legia Warszawa - Lech PoznańTakesure Chinyama, mecz Legia Warszawa - Lech Poznańfot. PAP

Przegląd Sportowy: Trener Legii Warszawa Maciej Skorża chciał zimą wzmacniać ofensywę, a dostał obrońcę. Gdzie w tym wszystkim logika? Gdyby pozostać przy złośliwościach, to nie ma sensu podnosić dziś lamentu, że Legia to najmniej aktywny na rynku transferowym klub z czołówki Ekstraklasy. Ba, to najlepsze, co temu zespołowi mogło się przytrafić. Patrząc bowiem na wcześniejsze zakupy, które autoryzował dyrektor sportowy Marek Jóźwiak, to im mniej ruchów w drużynie, tym lepiej dla wszystkich.

Z tą opinią nie zgadza się zapewne trener zespołu Maciej Skorża, który jeszcze przed zakończeniem rundy jesiennej sygnalizował, że w zimowym oknie transferowym oczekuje kilku wzmocnień, a priorytetem miało być sprowadzenie skrzydłowego i skutecznego napastnika. Jak widać słowa trenera do serca wziął sobie dyrektor Jóźwiak i zakontraktował... obrońcę Dejana Kehlara i defensywnego pomocnika Janusza Gola, który do zespołu z Łazienkowskiej dołączy dopiero latem.

Trener Maciej Skorża wprawdzie publicznie nie pierze brudów, ale coraz ciężej jest mu ukryć swoje rozczarowanie sytuacją w klubie przy Łazienkowskiej 3. "Spodziewałem się większej liczby zawodników testowanych, ale się nie udało. Mamy teraz coraz mniej czasu i musimy pracować nad wzmocnieniami z większą determinacją" - mówił kilkanaście dni temu.

Jak widać determinacji nie przybyło, a wzmocnień jak nie było, tak nie ma. W obecnej sytuacji Legia pozostaje jedynym klubem z czołówki, który nie dość, że nie dokonał żadnych znaczących wzmocnień, to jeszcze za czapkę gruszek oddał w turecki jasyr Macieja Iwańskiego. Czyżby więc przy Łazienkowskiej przedwcześnie zrezygnowano z walki o tytuł w tym sezonie?

Marek Dziadukiewicz