Logo Polskiego Radia
PAP
Marek Dziadukiewicz 23.09.2011

Premier spotka się z kibicami

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców wybierają się na rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem. Spotkanie ma się odbyć w najbliższy poniedziałek w Warszawie.
Premier Donald TuskPremier Donald Tuskfot. PAP/Radek Pietruszka

Zaproszenie do rozmów premier Donald Tusk wystosował w środę we Wrześni. Przedstawiciele OZSK zapewniają, że nie zbojkotują zaproszenia. "Czekamy tylko na oficjalne pismo, w którym zostaniemy poinformowani, gdzie i o której godzinie do tego spotkania dojdzie. Stawimy się wszędzie" - powiedział prezes OZSK Mariusz Jędrzejewski.

Pozytywny oddźwięk na zaproszenie premiera słychać klubach. "Jeżeli premier naszego kraju zaprasza do rozmów, to nie można się obrażać i nie skorzystać z takiej okazji. Oczywiście stawimy się i przedstawimy swoje argumenty. Uważamy, że na zamykaniu stadionów tracą wszyscy, a nie tylko kibice, którzy postrzegani są w negatywnym świetle" - powiedział Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa.

Podczas spotkania kibice zamierzają przedstawić swój projekt ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. "W czwartek prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelę ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, która naszym zdaniem jest zbyt restrykcyjna. Mamy swój projekt, który można określić mianem obywatelskiego i teraz chcemy zebrać pod nim wymaganą liczbę 100 tysięcy podpisów. Nam zależy, aby na stadionach było wreszcie normalnie" - przyznał prezes OZSK.

Kibice zamierzają przedstawić premierowi również dokumentację dotyczącą ich działalności w sferze społecznej. "Możemy pochwalić się grubą księgą takich dokonań. Kibice nie ograniczają się tylko do dopingowania swoich zespołów, ale angażują się również w wiele akcji i charytatywnych przedsięwzięć" - zaznaczył szef polskich kibiców.

Kibice zapewniają, że ich spotkania z premierem nie należy traktować jako udziału w kampanii wyborczej. "Nas polityka w tym kontekście nie interesuje. Nie wypada jednak odrzucić zaproszenia władzy do rozmów o nurtujących nas problemach, tym bardziej, że sami przecież wcześniej o nie zabiegaliśmy. Zresztą to nie my weszliśmy do polityki. To polityka weszła na stadiony" - podsumował Mariusz Jędrzejewski.