Logo Polskiego Radia
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 16.01.2012

Rozpoczyna się gra o snajpera Wisły

109 dni zostało Wiśle Kraków do podjęcia decyzji w sprawie wykupienia Dudu Bitona. W tym czasie wiele może się zdarzyć.
Dudu BitonDudu Biton fot. Wisła Kraków/Maks Michalczak

Aby skorzystać z prawa pierwokupu izraelskiego napastnika Wisła musi zapłacić 1,6 mln euro belgijskiemu drugoligowcowi Charleroi. Tak się stanie, jeśli krakowianie uznają, że Biton jest im absolutnie niezbędny. Mogą jednak przyjąć zupełnie inną taktykę – nie przejmować się terminem, tylko zagrać na czas i spróbować wynegocjować niższą kwotę. W takim przypadku niewykluczone, że podjęliby także grę obliczoną na obniżenie wartości zawodnika, czyli ograniczenie jego występów w pierwszym składzie. Wówczas grałby Cwetan Genkow, tak jak w meczu z Twente (2:1) w Ligi Europy.

"Dziś ocena, czy warto zapłacić taką kwotę jest 50 na 50, ale jeśli Biton powtórzy tak dobrą rundę, to nie ma co się zastanawiać. To inwestycja w młodego człowieka, którego się zna. Przecież na jego miejsce przyjechałby napastnik, który dopiero musiałby przystosować się do ligi polskiej" – argumentuje Marek Motyka, były piłkarz Wisły. "Mam tylko nadzieję, że Biton nie zostanie celowo posadzony na ławce, bo to mogłoby zrazić go do Wisły" – dodaje.

Sam Biton chce wierzyć, że przy Reymonta znajdą pieniądze na transfer definitywny, a nawet gdyby były potrzebne negocjacje z Belgami (prawo Wisły do pierwokupu wygasa 3 maja), to wokół jego osoby nie rozpocznie się zakulisowa gra. "Wisła zgodziła się na zapisanie takiej kwoty, wszyscy znaliśmy treść umowy, dlatego nie spodziewam się, żebym miał problemy z miejscem w składzie. W czasie przerwy zimowej odczułem zainteresowanie moją osobą z lepszych lig niż ekstraklasa, były jakieś zapytania."

Na chwilę obecną ciężko wyobrazić sobie ofensywę Wisły bez Dudu, jednak kwota 1.6 mln euro wydaje się być zaporową dla jakiegokolwiek polskiego klubu. Jeżeli jednak "Biała Gwiazda" korzystnie zaprezentuje się w kolejnych rundach Ligi Europy oraz w rozgrywkach ligowych, to być może Bogusław Cupiał po raz kolejny sięgnie głębiej do kieszeni z nadzieją wywalczenia upragnionego awansu do Ligi Mistrzów.

md, źródło: przegladsportowy.pl