Logo Polskiego Radia
PAP
Marek Dziadukiewicz 22.01.2012

Gortat w życiowej formie

Aż 14 punktów zdobył Marcin Gortat w pierwszej kwarcie wyjazdowego meczu z Boston Celtics. Koszykarz Phoenix Suns w całym spotkaniu zgromadził ich 24 (o jeden mniej od swojego rekordu w NBA), a jego drużyna wygrała 79:71.
Od lewej: Vince Carter, Marcin Gortat, Steve Nash - zdjęcie z sezonu 20102011Od lewej: Vince Carter, Marcin Gortat, Steve Nash - zdjęcie z sezonu 2010/2011fot. Keith Allison/Flickr

27-letni Gortat wyszedł do gry w pierwszej piątce i spędził na parkiecie 38 minut i trzy sekundy. Oddał 18 rzutów z gry, z czego dziesięć trafiło do kosza, a także wykorzystał wszystkie cztery rzuty wolne. Odnotował też jeden przechwyt, dwa bloki, dwukrotnie falował rywali, trzykrotnie stracił piłkę, a raz został zablokowany. Oprócz Polaka dwucyfrowy dorobek punktowy odnotowali tylko dwaj jego koledzy z zespołu: Jared Dudley - 12 pkt i Steve Nash - 11. Suns, z bilansem meczów 6-9, zajmują trzecią lokatę w Pacific Division, ale w Konferencji Zachodniej są dopiero na dwunastym miejscu.

"Już w trakcie meczu miałem świadomość, że jestem blisko swojego rekordu. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. To dla mnie liczy się najbardziej. Zwykle dobrze gra mi się przeciwko Celtics. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Bostonu wracają wspomnienia z występów w Orlando Magic, bo wtedy mierzyłem się z nimi wyjątkowo często" - powiedział Gortat.

Obie drużyny nie stworzyły porywającego widowiska. Łącznie miały aż 39 strat. Celtics pozbawieni leczącego kontuzję Rajona Rondo grali nieporadnie w ataku. Najskuteczniejszy w ich ekipie był Ray Allen - 14 pkt. Dla Suns było to szóste zwycięstwo w sezonie. Na koncie mają też dziewięć porażek i w Konferencji Zachodniej zajmują dopiero 12 miejsce.

"Musimy zacząć częściej wygrywać, bo jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Oczekiwania wobec nas nie są duże, ale musimy postarać się lepiej grać. Ostatnio przegraliśmy we własnej hali kilka meczów, które powinniśmy byli wygrać. Teraz musimy tę stratę nadrobić w starciu z silniejszymi ekipami" - przyznał Gortat.