Logo Polskiego Radia
Czwórka
Darek Matyja 01.06.2012

Sylwia Gruchała liczy na medal w Londynie

Podczas konferencji prasowej jedna z najlepszych i najładniejszych polskich florecistek zapowiadała zwycięstwo w Londynie.
Sylwia GruchałaSylwia Gruchałafot. Darek Matyja

Chyba od czasów Huberta Wagnera nie słyszałem tak śmiałej wypowiedzi. Jadąc na igrzyska olimpijskie w Montrealu słynny "kat" powiedział, że jedzie po złoto i... wrócił z tytułem mistrzów olimpijskich polskich siatkarzy.
Sylwia Gruchała na konferencji prasowej także powiedziała, że wygra... jeśli tylko będzie kontrolowała swoje emocje. Na tym poziomie sportowym psychika i odpowiednie nastawienie liczą się niemal na równi z umiejętnościami i formą fizyczną.
Ostatni rok można nazwać przełomowym w karierze florecistki. Zmieniła klub, z którym związana była niemal przez 20 lat, ma nowego trenera, przeniosła się do Warszawy i zyskała nowego sponsora - firmę przodującą na rynku sprzedaży... łososi. Jak sama mówi teraz nie musi się już martwić o nic poza sportowym wynikiem i "wie co je". A trzeba przyznać, że odpowiednia dieta jest jednym z priorytetów w utrzymaniu odpowiedniej kondycji i zdrowia sportowca.
6 listopada ubiegłego roku Sylwia skończyła 30 lat i teraz koncentruje się głownie na igrzyskach olimpijskich, które mogą być ukoronowaniem jej bogatej w sukcesy kariery.
W Londynie będzie walczyć zarówno w indywidualnym jak i drużynowym konkursie florecistek. Mimo że jest już dwukrotną medalistką olimpijską - w Sydney w 2000 roku zdobyła srebro w drużynie, a w Atenach w 2004 brąz w indywidualnym konkursie florecistek - to w jej kolekcji wciąż brakuje olimpijskiego złota. Niedawno znów błysnęła formą zwyciężając po raz dziewiąty w mistrzostwach Polski oraz w zawodach o Puchar Świata w Seulu. To podbudowało ją psychicznie i liczy, że w stolicy Wielkiej Brytanii uda się uzupełnić braki w gablocie z trofeami.
Posłuchajcie załączonego pliku dźwiękowego.

Darek Matyja