Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 14.03.2014

Kto uzna wyniki referendum na Krymie?

Referendum na Krymie coraz bliżej. Wiele państw zachodnich zapowiedziało, że nie uzna plebiscytu, którego wynik zdaje sie być przesądzony. Zmiana na mapie Europy jest nieunikniona?
Kto uzna wyniki referendum na Krymie?EPA/ANDREW GOMBERT
Posłuchaj
  • 14.03.14 Doktor Patrycja Grzebyk: „Jeśli wpiszemy referendum w cykl działań składających się na agresję Rosji, to jesteśmy zobowiązani do jego nieuznania (…)”

Rada Najwyższa Półwyspu Krymskiego przyjęła już deklarację o niepodległości autonomii, uznając że nie narusza ona norm międzynarodowych oraz ukraińskiego prawa. W odpowiedzi ukraińska Rada Najwyższa grozi rozwiązaniem parlamentu Krymu. Mimo to autonomia jest już o krok od wcielenia do Rosji.

Referendum to formalność

Oczy niemal całego świata zwrócone są teraz na Krym i przypadające tam na 16 marca referendum. Napięcie jest wyczuwalne w każdym zakątku Półwyspu Krymskiego.

– Wszyscy oczekują jak najszybszego końca. Ludzie zdają sobie sprawę, że los Krymu nie zależy od nich, a od ustaleń między Rosją, Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Referendum będzie formalnością, ale mimo to sytuacja jest stabilna i wszystkie instytucje pracują normalnie – mówiła w PR24 Zelmira Asanova, mieszkanka Symferopolu na Krymie.

–  Krym nie jest samowystarczalny i jeśli chce odłączenia od Ukrainy, to musi to uczynić w porozumieniu z centralą. Co z bankami, dostawami energii, wody? Jeśli Ukraina nie chce tego referendum, to jest w stanie wykorzystać wszelkie możliwe środki, aby dać nauczkę Krymowi – powiedziała w PR24 doktor Patrycja Grzebyk, Instytut Stosunków Międzynarodowych UW.

Rosyjska agresja

Za późno już na mówienie o organizacji referendum zgodnie z ukraińskim lub międzynarodowym ustawodawstwem. Nie oznacza to jednak, że taki plebiscyt zorganizowany na zasadzie polityki faktów dokonanych trzeba uznać.

– Działań nie muszą podejmować formalnie wojska rosyjskie. Wystarczy, że robią to osoby kontrolowane przez Rosję. Takie czyny nazywamy aktem agresji  i jest to złamanie podstawowych zasad prawa międzynarodowego. Jeśli wpiszemy referendum w cykl działań składających się na agresję Rosji, to jesteśmy wręcz zobowiązani do nieuznawania takiego plebiscytu – wyjaśniała w PR24 doktor Patrycja Grzebyk.

Niepokoje na Krymie przeniosły się także na Donieck, gdzie doszło do starć uczestników prorosyjskiego wiecu ze zwolennikami jedności Ukrainy. Każda ze stron konfliktu obiecuje coś Ukrainie, ponieważ każda strona ma względem niej konkretne plany.

PR24/Grzegorz Maj