Dziesięć lat po rozpoczęciu interwencji państw zachodnich w Iraku Amnesty International wydało raport. Przedstawiono w nim podsumowanie wydarzeń i przemian, które zaszły w tym kraju podczas ostatniej dekady. Niestety, wnioski z raportu nie są optymistyczne.
– Nowe władze mówiły o demokracji i prawach człowieka, natomiast w naszym raporcie znajdują się informacje o torturach i wymuszeniach, które miały miejsce w więzieniach. Większość osób torturowanych, do których dotarliśmy, nigdy nie miało nawet postawionych zarzutów. Ogólna atmosfera strachu, która została wzmocniona przez lata interwencji, sprawiła, że przeciętny Irakijczyk nie wierzy, że władza może mu przynieść cokolwiek dobrego – powiedziała Weronika Rokicka z Amnesty International.
Katastrofa humanitarna
Kolejne części Iraku zajmują islamskie bojówki. Z informacji uzyskanych przez obserwatorów Amnesty International wynika, że mieszkańcy tych terenów masowo uciekają na północ, gdzie znajduje się już około 300 tysięcy uchodźców z Syrii.
– Sytuacja humanitarna jest tam bardzo ciężka. Na małym skrawku ziemi znalazła się ogromna grupa ludzi. Te osoby są zamknięte, bo na pograniczu turecko-irackim są góry. Pytanie, co z tymi uchodźcami się stanie i kto weźmie za nich odpowiedzialność – powiedziała w PR24 Weronika Rokicka.
Jak pomóc uchodźcom?
Mieszkańcy Syrii, opuszczając swój kraj, uciekali głównie do Jordanu, Libanu i Turcji. Te kraje nie mają jednak możliwości przyjęcia większej liczby ludności. Wśród krajów europejskich najwięcej syryjskich uchodźców przyjęły Niemcy, które w tym roku zadeklarowały, że mogą zaopiekować się 25 tysiącami Syryjczyków. To jednak wciąż za mało, aby rozwiązać problem.
– Nie apelujemy o operację wojskową. Zwracamy tylko uwagę, że kraje europejskie lub Stany Zjednoczone mogłyby zadeklarować się, że we współpracy z UNHCR i Wysokim Komisarzem ds. Uchodźców będą przeprowadzać programy przesiedleń uchodźców z tych terenów, gdzie jest ich zbyt wielu – stwierdziła Weronika Rokicka, Gość PR24.
Anna Mikołajewska