Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 02.07.2014

Parlament Europejski organizuje się na nowo

Parlament Europejski zabrał się na pierwszą po wyborach sesję plenarną. Po raz kolejny przewodniczącym został wybrany Martin Schulz, a wszystko wskazuje na to, że przewodniczącym Komisji Europejskiej będzie Jean-Claude Juncker.
Parlament Europejski organizuje się na nowoflickr/European Parliament
Posłuchaj
  • 02.07.14 Dr Jerzy Andrzej Wojciechowski: „Socjalistom łatwiej niż prawicy pogodzić interesy międzypaństwowe i międzypartyjne (...)"

Po raz pierwszy tak duże poparcie w eurowyborach zdobyły partie eurosceptyczne, które wcześniej nie miały swoich reprezentantów w Unii. Taka zmiana w układzie sił nie pozostanie bez wpływu na pracę Europarlamentu.

Manifestacja niezadowolenia

W czasie uroczystej inauguracji nowej kadencji Parlamentu Europejskiego część posłów postanowiła w nietypowy sposób wyrazić swój sprzeciw i pogardę wobec wspólnoty. W trakcie odgrywania „Ody do radości” kilku deputowanych odwróciło się tyłem do prezydium lub nie wstało z miejsc.

– Ciekaw jestem, czy przy kasie też powiedzą, że nie wezmą europejskich pieniędzy. Ci posłowie mają usta pełne frazesów antyeuropejskich, są przeciwko parlamentowi i zjednoczonej europie. Ale po dotacje dla przedsiębiorstw i własne pensje europosłów stają jako pierwsi. Jest w tym jakaś hipokryzja – stwierdził dr Jerzy Andrzej Wojciechowski z Wyższej Szkoły Menedżerskiej.

Najważniejsze zadania

Europarlament odegra pewną rolę w monitorowaniu konfliktu na Ukrainie, jednak nie będzie to jego główne zadanie. Większy nacisk może być położony na sfinalizowanie umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi.

– Co prawda Parlament umowy handlowej nie negocjuje, ale ją zatwierdzi. Relacje amerykańsko-unijne od początku były trudne. Co prawda Stany wspierały powstanie Unii, ale za chwilę stanęliśmy po przeciwnych stronach handlowo-ekonomicznej barykady. Mieliśmy rozbieżne interesy. Dziś jesteśmy atrakcyjnym rynkiem zbytu dla Amerykanów i odwrotnie. Więc oba obszary są sobie potrzebne – podkreślał Gość PR24.

Wędzone wędliny zostają

Eksperci państw członkowskich przyjęli projekt zmian w przepisach dotyczących ilości substancji smolistych w żywności. Nowe normy przez trzy lata nie będą obowiązywały producentów tradycyjnych polskich wędlin. W tym czasie Polska musi postarać się o dalsze odroczenie, lub zadbać o przystosowanie produkcji do standardów unijnych.

– Lubimy zjeść to, do czego się przyzwyczailiśmy. Uważamy, że co nasze, to dobre i nie rozumiemy, dlaczego komuś może to nie pasować. A nadal sporo nam brakuje. W zakładach przetwórstwa nastąpiły w ostatnich latach olbrzymie zmiany higieniczne i sanitarne, ale to wszystko nie doprowadziło nas jeszcze do stanu perfekcyjnej czystości, jaki mają Duńczycy, Holendrzy czy Szwedzi – podkreślał Gość PR24.

Anna Mikołajewska