Jazda po spożyciu alkoholu, narkotyków czy leków na receptę w powszechnej opinii Polaków jest główną przyczyną zaistnienia groźnych sytuacji nad drodze. Jak się jednak okazuje, w równym stopniu naszą koncentrację obniża korzystanie z telefonu czy rozmowa ze współpasażerem.
Chwiejny kierowca
Kiedy widzimy niepewnie jadącego kierowcę, warto zareagować. Nie zawsze jest bowiem tak, że osoba wydająca się być pod wpływem alkoholu, rzeczywiście ma promile we krwi. Może ona mieć zawał serca, zapaść lub być cukrzykiem.
– Z jednej strony mamy służby, które powinny zainterweniować. Z drugiej strony my jako świadomi i odpowiedzialni obywatele powinniśmy zabrać takiemu kierowcy kluczyki i poczekać do przyjazdu policji. W ten sposób możemy uratować komuś życie – powiedział Dariusz Piorunkiewicz , ze Stowarzyszenia Kierowca.pl .
Esemesujesz – nie prowadź
Kiedy prowadzimy samochód, nasze zdolności psycho-motoryczne mogą się pogorszyć ze względu na wykonywanie innych czynności, jak przełączanie odtwarzacza CD , rozmowa z innym pasażerem, uspokajanie buszującego po kabinie pupila czy płaczącego dziecka. Pamiętajmy szczególnie o tym, by nie korzystać z telefonu w czasie jazdy, bo to w ogromnym stopniu zimniejsza naszą uwagę i ostrożność.
– Badania wykazują, że każda rozmowa wykonywana w czasie jazdy samochodem, nawet ta wykonywana z pomocą najbardziej nowoczesnych bezprzewodowych technologii, odciąga nas od sytuacji na drodze, bo koncentrujemy się na przekazie osoby, która znajduje się po drugiej stronie słuchawki, nie zaś na jeździe. Jeśli rozmowa wymaga uwagi, warto zjechać na pobocze – doradzał Gość PR24.
PR24