Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Mateusz Rekłajtis 16.08.2014

Donbas: życie na krawędzi wojny

Zagłębie Donieckie od dłuższego czasu jest odcięte od świata ze względu na toczące się w nim walki. Do ataków może dojść w każdym momencie. Ludzie żyją w ciągłym zagrożeniu i strachu przed ostrzałami i bombardowaniami. Niestety nigdzie nie jest bezpiecznie.
Donbas: życie na krawędzi wojnyPAP/EPA/Sergei Ilnitski
Posłuchaj
  • 16.08.14 Walentyna Staruszko: „Brakuje pogotowia ratowniczego i straży pożarnej. Apteki są zamykane, a w tych, które działają, jest coraz mniej leków (…)”

W samym Doniecku brakuje żywności, prądu i gazu. Utrudniony jest dostęp do gotówki ze względu na niedziałające banki. Każdego dnia bardzo dużo mieszkańców opuszcza swoje mieszkania i domy i wyjeżdża z miasta.

Brak informacji

Donbas jest okupowany przez prorosyjskich separatystów. Niestety dostęp do informacji obiektywnej dla mieszkańców tego regionu jest ograniczony – Ukraińcy mają dostęp tylko do wiadomości rosyjskich.

– Staramy się zdobyć  informacje. Jednak mamy tylko wiadomości rosyjskie i z Donieckiej Republiki Ludowej. Informacje ukraińskie, telewizyjne i radiowe, nie są dla nas dostępne. Nie działa poczta, telefony stacjonarne, zaś komórki działają raz lepiej, raz gorzej – powiedziała w Polskim Radiu 24 Walentyna Staruszko z miesięcznika „Polacy Donbasu”.

Brakuje chleba

W mieście brakuje prądu, gazu oraz czystej wody. Ograniczone są też dostawy żywności, nawet chleba. Wielu ludzi opuszcza swoje miejsca zamieszkania i przeprowadza się do bezpieczniejszych części Ukrainy.

– Wodę do picia trzeba iść kupić, ponieważ ta, którą bierzemy z kranu nie jest oczyszczona. Trzeba też uważać, kiedy przywożą chleb do sklepu tak, by wystarczyło. Są też problemy z pieniędzmi, dlatego że nie działają banki i są problemy z wypłatami. Niektóre dzielnice nie mają gazu i prądu. Zaczynają się też rabunki – mówiła Gość PR24.

PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz