Zdaniem Krzysztofa Raka, po wstrząsie, jaki wywołała fala uchodźców w latach 2015-2016 doszło do zwrotu, jeśli chodzi o politykę imigracyjną w najważniejszych krajach Unii Europejskiej. - Efektem tego była popularność partii antysystemowych, takich jak choćby Wolnościowa Partia Austrii – zauważył gość audycji.
Jak przypomniał publicysta, spośród krajów "starej" UE, Austria od samego początku bardzo sceptycznie odnosiła się do kwestii uchodźców i mutlikuturalizmu. - Tamtejszy rząd, jako pierwszy powiedział, że musimy wskazać górną liczbę uchodźców, których jesteśmy w stanie przyjmować. Po za tym, pod egidą rządu austriackiego dokonano zamknięcia szlaku bałkańskiego. Spowodowało to, że liczba uchodźców zaczęła gwałtownie spadać – dodał Krzysztof Rak.
Adam Borowski przypomniał, że w myśl Konwencji Genewskiej, aby uznać kogoś uchodźcą i dać mu schronienie, to stojący na granicy musi udowodnić, że jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. - W myśl przepisów prawa międzynarodowego, większość ludzi, która przypływa na pontonach z Afryki, nie kwalifikuje się do tego by być uchodźcami – powiedział gość audycji. – W większości są oni imigrantami ekonomicznymi – dodał.
- Od 2016 r. europejski establishment mimo, że wciąż używa pięknych haseł i moralnej retoryki, to zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i robi wszystko, by strumień napływu uchodźców ograniczyć – powiedział Krzysztof Rak. - Wyniki wyborów we Francji i Niemczech oraz badanie opinii publicznej wskazują, że większość społeczeństw wciąż wykazuje jednak poglądy proimigranckie – wyjaśnił publicysta.
Gospodarzem audycji był Filip Memhes
Polskie Radio 24/kawa
_____________________
Data emisji: 17.05.17
Godzina emisji: 15.10