Powstające ruchy antyszczepionkowe nie są charakterystyczne tylko dla Polski. Za granicą również wiele osób rezygnuje ze szczepień.
- Ruchy antyszczepionkowe porównuję trochę do ruchów społecznych, które się pojawiały się w Anglii, w czasach kiedy powstawały lokomotywy parowe. Wtedy również ludzie grupowali się, orzekali o końcu świata i nieszczęściach jakie będą związane z rozwojem kolei. Patrząc na szczepienia, widzę to zupełnie inaczej. Po pierwsze nie ma dzisiaj alternatywnej metody, która mogłaby chronić tak skutecznie przed chorobami zakaźnymi. Po drugie dzięki szczepieniom prawie zlikwidowaliśmy wiele bardzo poważnych chorób – stwierdził prof. Leszek Borkowski , farmaceuta.
prof. Leszek Borkowski foto: PR24/JW
Odczyny poszczepienne nie są tak groźne, jak działania niepożądane wielu leków, które można kupić bez recepty. Niemniej jednak coraz więcej rodziców rezygnuje ze szczepień swoich dzieci. Swoją niechęć i wątpliwości okazują na forach internetowych.
- Normalne jest to, że rodzice interesują się swoimi pociechami, ponieważ utrzymanie w dobrej formie progenitury jest jakby powinnością etyczną, molarną i biologiczną. W związku z tym troszczymy się o małego człowieka, ale musimy to robić mądrze. Dzisiaj mamy bardzo duży napływ różnych informacji, co w mojej opinii może wiązać się z tzw. dezinformacją. To jest tak, że im więcej wiemy, to wcale nie znaczy, że jesteśmy mądrzejsi, bo musimy umieć korzystać z tej wiedzy. Ideą szczepień jest ochrona organizmu człowieka, gdyby szczepienia przyspieszały lub ułatwiały zachorowalność na daną chorobę, to wyrzucilibyśmy szczepionki do kosza – powiedział Gość PR24.
PR24