Właściciele zwierząt bezmyślnie pozbawiają życia nie tylko swoich pupili. Wyrzucając psa z pojazdu, na niebezpieczeństwo naraża się także człowieka.
- Porzucanie zwierząt przy drodze stanowi bardzo duże zagrożenie w ruchu drogowym. Poza terenem zabudowanym kierowcy bardzo często przekraczają prędkość. Po zmroku widoczność jest ograniczona. W takich warunkach kierujący pojazdem, gdy widzi na jezdni dużego psa – próbuje go ominąć. Jeśli prowadzący samochód nie jest doświadczony to dojdzie do bardzo nieszczęśliwego wypadku – powiedział w PR24 Łukasz Bodziński z fundacji TRiP.
Człowiek mając władzę nad zwierzęciem, często nie myśli o jego uczuciach. Nie zwraca uwagi na to, że psy, czy koty odczuwają wiele rzeczy podobnie jak ludzie.
- Ludzie nie zdają sobie sprawy, że zwierzęta cierpią. W przypadku oddania ich do schroniska, cały czas „płaczą”. Psy są bardzo związane z człowiekiem. Nie interesuje ich bogactwo właściciela – będą jadły suchy chleb, byleby być z człowiekiem. Ludzie tacy nie są. Jeśli pojawia się sposobność do zmiany towarzystwa na lepsze, opuszczają dotychczasowych przyjaciół – dodała Izabela Działak, dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt w Celestynowie.
Właściciele niechcianych psów często z premedytacją pozbywają się swoich zwierząt. Nie zważają na możliwe konsekwencje. Zamiast oddać swojego pupila do schroniska, skazują go niechybną śmierć w męczarniach.
- Porzucanie psów oprócz tego, że jest karane, to z pewnością bardzo źle wpływa na wizerunek społeczny właściciela. Ludzie przywiązują swoje zwierzęta do drzew często za pomocą łańcucha. Wtedy pies ma bardzo nikłą szansę na wydostanie się z pułapki, co jest okrutne – przypomniał Łukasz Bodziński.
PR24