„Janosikowe” stanowi wpłatę do budżetu państwa, którą reguluje ustawa z roku 2003 o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W założeniach podatek miał służyć wsparciu budżetów biedniejszych samorządów, ale w praktyce progi „janosikowego” zostały ustalone w taki sposób, że najbogatsze regiony tracą pieniądze stając się najbiedniejszymi. Teoretycznie projekt podatku był słuszny, ale praktyka wykazała jego słabości. Przeciwko niesprawiedliwemu podatkowi występuje inicjatywa „STOP Janosikowe”.
- Występujemy nie o likwidację „janosikowego”, ale o jego reformę, zmniejszenie. To co się dzieje to parodia, wypaczenie idei solidaryzmu. Podatek jest źle skonstruowany i przez to nieuczciwie naliczany. Trybunał Konstytucyjny zauważa, że np. w Warszawie około kilkuset tysięcy niezarejestrowanych mieszkańców, którzy nie płacą podatków, a korzystają ze wszystkich dobrodziejstw samorządu. Ich pieniądze idą do regionów, z których pochodzą, a są one często beneficjentami „janosikowego” – mówił w PR24 Rafał Szczepański, inicjator akcji „STOP Janosikowe”.
Rafał Szczepański, foto: PR24/JW
W ramach inicjatywy przeciwko podatkowi solidarnościowemu zebrano około 150 tys. podpisów i w roku 2011 projekt ustawy obywatelskiej został złożony na ręce Marszałka Sejmu. Natomiast w roku 2012 kompromisowy projekt zaopiniowano negatywnie w komisjach finansów i samorządów terytorialnych przez co został on zamrożony.
- W nowelizacji zaproponowaliśmy dwa proste rozwiązania. Pierwszy mechanizm zakłada zastosowanie progów ostrożnościowych, powyżej których „janosikowe” nie będzie pobierane. Drugi mechanizm odnosi się do współczynników korygujących liczbę mieszkańców. To wszystko powinno spowodować spadek „janosikowego” o 20-25 proc. Nie chcemy radykalnych zmian. Nie chodzi też o pazerność, ponieważ chcemy tylko by nasze pieniądze zostały w naszym samorządzie – powiedział Gość PR24.
W pół roku od stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny niekonstytucyjności części przepisów ustawy „janosikowej” twórcy inicjatywy przeciw podatkowi po raz kolejny zwrócili się do Premiera Donalda Tuska o pilną interwencję, która spowoduje, że rząd zajmie jednoznaczne stanowisko w tej sprawie, a Parlament znowelizuje ustawę.
PR24/Grzegorz Maj