Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 23.11.2012

Kuba Strzyczkowski znalazł trupa na pokładzie

- To dziewiąty dzień na oceanie, upłynąłem 910 mil, przede mną jeszcze 1700 i otwarty ocean bez żadnych wysp. Zaczyna mi się dłużyć, ale są też atrakcje - donosi samotny wilk morski.
Kuba Strzyczkowski na pokładzie jachtu Delphia TrójkaKuba Strzyczkowski na pokładzie jachtu Delphia Trójkafot. M. Łukawski/PR

Odkąd minął Wyspy Zielonego Przylądka Kuba Strzyczkowski nie może liczyć na zbyt wiele urozmaiceń w przebiegu rejsu.

- Mój dobowy rekord, 142 mile, okupiony było ciężką pracą, to cała noc przy żaglach. Satysfakcja polega na tym, że w przypadku jachtu turystycznego to świetny wynik - mówi z zadowoleniem samotny żeglarz .

Wszystkie relacje z rejsu można znaleźć na stronie rejskuby.polskieradio.pl >>>

Obecnie na Atlantyku, w rejonie, który przemierza Delphia Trójka, panuje zachmurzenie i wieją niestabilne wiatry. - Te ołowiane chmury nawet mnie cieszą, przynoszą bowiem lokalne niże, a z nimi wiatr. A wczoraj rano miałem przygodę i nie było to rozkoszne uczucie - donosi Strzyczkowski.

Okazało się, że jachtowi towarzyszy ławica ptaszorowatych, zwanych latającymi rybami z powodu wykonywanych lotów ślizgowych ponad powierzchnią wody. Jedna z nich wylądowała na pokładzie Delphii i ... nie potrafiła wrócić do wody.

Dlaczego Kuba Strzyczkowski nie zdecydował się na włączenie rybki do swego menu i jak przyrządza kaszankę po bydgosku dowiesz się słuchając całej rozmowy!

Zapraszamy do słuchania relacji z Rejsu Kuby na naszej antenie! Kolejne łączenie już w sobotni poranek, 24 listopada, w "Zapraszamy do Trójki" (7.00-8.00).