Logo Polskiego Radia
Trójka
Michał Przerwa 16.04.2014

O reakcjach na dobre rady obcych ludzi

Okazuje się, że często rady od obcych ludzi, szczególnie, gdy na nie nie czekamy najdelikatniej mówiąc nie pomagają. Tego, że każda mama spotkała się z komentarzem, nie trzeba udowadniać.
O reakcjach na dobre rady obcych ludziGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O reakcjach na dobre rady obcych ludzi (Matka Polka Feministka/Trójka)
Czytaj także

- Bardzo często słyszę komentarze np. dlaczego pani dziecko nie ma czapki na głowie albo dlaczego nie ma skarpetek albo dlaczego biega czy głośno mówi? W tramwaju pan zwrócił nam uwagę, że dziecko mówi za głośno  ,a on nie słyszy własnych myśli. Moje dziecko ma pięć lat , generalnie pięciolatki mówią głośno, na przykład gdy wychodzi z kina i opowiada o przeżyciach z filmu, jest podekscytowany i mówi dosyć głośno. Ja nie oceniam i nie wchodzę w rolę sędziego, który zawsze ma rację - opowiada jedna  z bohaterek audycji "Matka Polka Feministka".

- Miałam ekstremalna sytuację, leciałam z dzieckiem samolotem. Dziecko miało niespełna trzy lata i to nie był jego pierwszy lot. Byłam dobrze przygotowana do lotu, miałam dużo gadżetów, które odwracają uwagę, zajmują czas. Lot był krótki, trwał niespełna półtorej godziny. Jednak dziecko w połowie drogi dostało klasycznej histerii. Nie mogłam nad nim zapanować, chociaż podejmowałam różne próby. Pasażerowie udzielili mi różnych rad, które były kompletnie bez sensu: proszę zająć czymś dziecko, proszę odwrócić jego uwagę, proszę dać mu jeść albo pić. Apogeum nastąpiło na koniec podróży, pan siedzący za nami powiedział tak: proszę Pani, na takie zachowania są sposoby, trzeba to doczytać, dowiedzieć się, są od tego specjaliści. Było mi podwójnie przykro - dodaje druga z bohaterek audycji.

Według niej takie słowa dodatkowo ranią, nie przynoszą szczególnych efektów. - Wielokrotnie byłam później świadkiem, że dzieci tak się właśnie w samolocie zachowują. Wtedy mam ochotę przytulić rodziców i powiedzieć: nie martwcie się to przejdzie - mówi

(mp)