Logo Polskiego Radia
Trójka
Bartosz Chmielewski 19.11.2010

Rock’n’rollowcy czasów małej stabilizacji

- Nie istniały narkotyki, piwo smakowało jak mocz pawiana, zostawała tylko alpaga, napój młodej inteligencji polskiej – big beatową atmosferę Warszawy lat 60. wspominał w Trójce muzyk grupy Pesymiści.
Fragment okładki składanki Warszawski RocknRoll lat 60 wydanej nakładem Polskich Nagrań, znalazły się na niej m.in. nagrania Pesymistów.Fragment okładki składanki 'Warszawski Rock'n'Roll lat 60" wydanej nakładem Polskich Nagrań, znalazły się na niej m.in. nagrania Pesymistów.

Gościem audycji Jerzego Sosonowskiego, Trójkowy Wehikuł Czasu, przybliżającej polską kulturę lat 60. i 70. był Michał Morawski, gitarzysta grupy Pesmymiści. Zespół ten w latach 60. wspólnie z Tajfunami, Chochołami, Dzikusami i Kawalerami stanowił o sile warszawskiego rock'n'rolla.

Jego matecznikiem był legendarny klub "Sezam" znajdujący się na rogu Al. Niepodległości i ul. Jarosława Dąbrowskiego. Klub mieścił się w stanicy harcerskiej, w której spotykali się amatorzy rock'n'rollowego grania.

- Początki zespołów były takie, że mieliśmy niezłe składy instrumentalne trzy gitary, perkusja, w Pesymistach jeszcze pianino. Natomiast była posucha na wokalistów. Minął jakiś czas zanim się pojawiły pierwsze talenty, które mogły w sposób zawodowy śpiewać - wspominał na antenie Trójki, Michał Morawski.

Zespoły koncertowały w studenckim klubie "Centon", gdzie od poniedziałku do czwartku odbywały się wieczorynki taneczne, na których przygrywała m.in. grupa Pesymiści.

- Nikt nie żył z muzyki, nie było z tego pieniędzy, grało się wyłącznie dla przyjemności. Składy dobierało się bardzo często do konkretnego występu - wspominał Morawski. Wyjątkiem od tej reguły był zespół Kawalerowie.

- Kawalerowie to była grupa trzech przyjaciół, Zarzycki, Szcześniak, Raczew, i oni od początku do końca grali razem. Zawsze im tego zazdrościłem i tej przyjaźni muzycznej i jednolitości stylu - zdradzał były Pesymista. W audycji przypomniał on jednak, że i Kawalerom zdarzało odstępować od swojego przymierza.

- Artysta Zarzycki miał silne parcie na piękne kobiety, co dawało mi szansę zagrania za niego, na zasadzie: zagraj za mnie jeden numer, a ja sobie zatańczę.

Rok zakąski i big beatu

Młodzi big beatowcy podczas koncertów nie stronili od alkoholu, choć wybór trunków był w owym czasie dość ubogi.

- Nie istaniały narkotyki, piwo nie nadawało się do spożycia, bo dostępny był tylko browar warszawski, który popularnie nazywany był "moczem pawiana". Takoż i wódka z czerwoną kartką z kapslem była niepijalna. Zostawała tylko alpaga – to nie był wtedy napój meneli tylko młodej intweligencji polskiej - wspominał Morawski, który w audycji przypomniał "kluczowy" dla jego pokolenia rok 1965.

Z jedenej strony był to to "rok koszmarny", jak go określił Morawski, gdyż z datą tą wiąże się fakt wprowadzenia przez ustawodawcę obowiązku brania zakąski do zamawianego alkohlu. Z drugiej strony rok 65' okazał się przełomowy dla polskiej muzyki młodzieżowej, która w końcu zaczęła być prezentowana na antenie Polskiego Radia.

- To wtedy zaszedł taki bardzo znaczący fakt, że jeden z big beatowców ożenił się z córką prezesa Radiokomitetu, wszechwładnego pana Sokorskieg. Z niewiadomych przyczyn powstało wkrótce młodzieżowe "Studio Rytm", w którym można było słuchać big beatowych zespołów - żartował w Trójce Morawski.

Z archiwum Polskiego Radia

W audycji tradycyjnie zabrzmiały fragmenty archiwalnych materiałów radiowych:

- Fragment audycja "7 dni w kraju i na świecie" z 24 stycznia 1960 roku o francuskich próbach z bombą atomową na Saharze.

- Fragment audycji "Popołudnie z Młodością" z sierpnia 1968 roku poświęconej alkoholizmowi wśród młodzieży.

- Fragment audycji "7 dni w kraju i na świecie" z 22 maja 1966 roku poświęconej laserom "made in poland".

Aby wysłuchać wspomnień Michała Morawskiego, gtarzysty grupy Pesymiści wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj", w ramce po prawej stronie.

(bch)

Cover piosenki grupy The Zombies w wykonaniu Pesymistów