Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 25.04.2014

Ekstraklasa: Lech Poznań - Wisła Kraków. "Kolejorz" zdemolował "Białą Gwiazdę"

Lech Poznań w pierwszym spotkaniu grupy mistrzowskiej Ekstraklasy rozgromił na własnym boisku zespół Wisły Kraków 3:0 (2:0).
Łukasz Teodorczyk cieszy się z gola dla Lecha PoznańŁukasz Teodorczyk cieszy się z gola dla Lecha PoznańPAP/Jakub Kaczmarczyk

Lech w pełni zasłużenie pokonał Wisłę, a porażka różnicą trzech goli była i tak szczęśliwa dla "Białej Gwiazdy". Podopieczni Franciszka Smudy wciąż są w "dołku", była to już ich piąta przegrana z rzędu.
Kilka dni przed meczem, decyzją wojewody wielkopolskiego, została zamknięta druga trybuna, na której zasiadają najzagorzalsi fani "Kolejorza". Była to kara za odpalenie rac podczas spotkania z Jagiellonią Białystok. Publiczność w Poznaniu jednak dopisała, na INEA Stadionie pojawiło się blisko 20 tysięcy widzów, którzy obejrzeli trzecie z rzędu zwycięstwo swoich piłkarzy.
Nie wszyscy jednak zdążyli zasiąść na trybunach, a gospodarze prowadzili już 2:0. Oba gole padły w dość przypadkowych okolicznościach. Najpierw po dośrodkowaniu Kaspera Hamalainena, piłka odbiła się od Ostoji Stjepanovicia i Łukasz Teodorczyk praktycznie otrzymał prezent. Kilka minut później, znów po zagraniu Hamalainena, niefortunnie interweniował Alan Uryga i zaskoczył własnego golkipera.
Zanosiło się na pogrom gości, tym bardziej, że poznaniacy momentami grali "w kotka i myszkę" z piłkarzami Wisły i to tuż przed ich polem karnym. Z drugiej strony gra z pierwszej piłki i wymiana dziesiątek podań była efektowna, ale nie do końca efektywna.
Okazji na podwyższenie wyniku jednak nie brakowało, w 35 min. wręcz wymarzoną okazję miał Szymon Pawłowski. Pomocnik Lecha z siedmiu metrów źle przymierzył głową i posłał piłkę obok słupka.
Goście atakowali sporadycznie, ale ich akcje ofensywne były czasami dość groźne. Krzysztof Kotorowski pewnie wyłapał strzał Fabiana Burdenskiego, a po podaniu Donalda Guerriera żaden z zawodników "Białej Gwiazdy" nie zdołał wbić piłki do siatki.
Początek drugiej odsłony zaczął się od ponownego ostrzeliwania bramki Miśkiewicza. Później piłkarzom Wisły udało się przenieść grę na połowę rywala, ale to tylko stwarzało poznaniakom okazje do kontrataków. Podobnie jak w pierwszej części meczu lechitom brakowało albo dokładnego ostatniego podania, albo nieco bardziej precyzyjnego uderzenia.
Tempo meczu nieco siadło i dopiero ostatnie minuty znów rozgrzały kibiców. Najpierw Hamalainen w sprytny sposób pokonał Miśkiewicza. Potem znów bramkarz Wisły miał sporo szczęścia przy strzałach Hamalainena i Daylona Claasena

Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0 (2:0)
Bramki:
1:0 Łukasz Teodorczyk (7), 2:0 Alan Uryga (12-samobójcza), 3:0 Kasper Hamalainen (78).
Żółta kartka - Lech Poznań: Łukasz Trałka, Karol Linetty. Wisła Kraków: Fabian Burdenski, Wilde-Donald Guerrier, Łukasz Burliga.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 19 015.
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora - Daylon Claasen, Łukasz Trałka (90+2. Dimitrije Injac), Kasper Hamalainen, Karol Linetty, Szymon Pawłowski (81. Dariusz Formella) - Łukasz Teodorczyk (75. Gergo Lovrencsics).
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Michał Czekaj, Alan Uryga, Piotr Brożek (46. Michał Szewczyk, 66. Danijel Klaric) - Emmanuel Sarki, Ostoja Stjepanovic, Semir Stilic, Fabian Burdenski (60. Rafał Boguski), Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek

 

man, mr