Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Klocek 27.03.2011

Kamil Glik: stać nas na zwycięstwo

Kamil Glik, obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski jest przekonany, że po porażce z Litwą 0:2, biało-czerwonych stać na zwycięstwo w spotkaniu ze znacznie wyżej notowaną Grecją.
Kamil GlikKamil Glikfot. East News

- Jestem przekonany, że stać nas na o wiele lepszą grę i uważam, że zaprezentujemy się dobrze, mimo że od konfrontacji z Litwą minęło zaledwie kilka dni. W psychice piłkarza jest coś takiego, że inaczej się jednak walczy przy pełnych trybunach, na świetnej murawie. Oczywiście, nie można porażki w Kownie usprawiedliwiać tylko boiskiem, bo ono było jednakowe dla obydwu drużyn, poza tym nam wyraźnie brakowało szczęścia - powiedział Glik.

- Grecy teoretycznie będą zdecydowanie silniejszym rywalem, ale w sobotę widzieliśmy jak namęczyli się aby zdobyć trzy punkty z Maltą w eliminacjach mistrzostw Europy. Zwycięską bramkę strzelili dopiero w doliczonym czasie gry. To pokazuje, że nie ma słabeuszy. Z Norwegią, która jest wyżej w rankigu FIFA potrafiliśmy wygrać, więc stać nas na dobry wynik też w Pireusie. Na międzynarodowej arenie nie brakuje niespodzianek, jak np. remis Argentyny z USA - dodał.

W spotkaniu z Litwą, Glik zagrał jako środkowy obrońca z Arkadiuszem Głowackim (Trabzonspor). Natomiast rzeciwko Grekom prawdopodobnie jego miejsce zajmie Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa).

- Nie wiem, czy wyjdę w pierwszym składzie, czy usiądę na ławce rezerwowych. Trener nam jeszcze nie ogłosił składu, a jedyne co jest pewnikiem to to, że chce obejrzeć wszystkich powołanych kadrowiczów. Być może postawi na kogoś innego - przyznał obrońca włoskiego Bari.

Glik twierdzi, że krytyka po piątkowym meczu nie jest w pełni uzasadniona.

- My też stworzyliśmy dobre okazje na strzelenia goli. Z kolei przy straconej pierwszej bramce mieliśmy bardzo dużego pecha, bo po naszym wrzucie z autu poszła kontra, starałem się przerwać akcję faulem, ale sędzia nie zagwizdał, i Arek (Głowacki) niefortunnie odbił piłkę pod nogi przeciwnika. Sporo było w tym wszystkim przypadku - ocenił.

22-letni Kamil Glik nigdy wcześniej nie rywalizował z Grekami. - Nigdy wcześniej nie byłem w tym kraju. Pogoda jak na koniec marca jest znakomita (około 20 stopni Celsjusza), ale w Bari nie jest gorsza - przyznał.

pk