Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 07.09.2013

Brazylia 2014: Polska - Czarnogóra. Lewandowski obwinia sędziego

Polscy piłkarze zremisowali w Warszawie z Czarnogórą 1:1 w meczu grupy H eliminacji MŚ 2014. Robert Lewandowski twierdzi, że zła decyzja arbitra przesądziła o wyniku.
Robert LewandowskiRobert LewandowskiPAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Artur Boruc (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Jakub Błaszczykowski (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Paweł Wszołek (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Piotr Zieliński (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Robert Lewandowski (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Waldemar Fornalik (trener reprezentacji Polski) o swojej pracy z kadrą (IAR)
  • Waldemar Fornalik (trener reprezentacji Polski) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
  • Waldemar Sobota (Polska) po meczu eliminacji MŚ 2014 z Czarnogórą (IAR)
Czytaj także

Brazylia 2014: Polska - Czarnogóra. Jedną nogą byliśmy już w raju [RELACJA]

Powiedzieli po meczu:
Robert Lewandowski:
Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, trzymaliśmy piłkę, ale nie wiem dlaczego po przerwie tak mało oddaliśmy strzałów. Zabrakło nam trochę cierpliwości, koncentracji, może konsekwencji w tym, co robimy. W ostatnich sekundach wszyscy myśleli, że wygraliśmy ten mecz, niestety był spalony. Szkoda też wcześniejszej sytuacji, w której faulowany był Waldek Sobota. Powinien być rzut karny i czerwona kartka. Sędzia jednak tego nie zobaczył i odgwizdał spalonego. Ten mecz był do wygrania. Po przerwie Czarnogóra cofnęła się i tylko czekała na kontry. Powinniśmy z nią wygrać. Jest jeszcze trochę do poprawy.
Mateusz Klich: Szkoda, że nie wygraliśmy. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia, graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy sporo sytuacji. Zabrakło nam skuteczności. Jedna akcja, jedna chwila dekoncentracji sprawiły, że straciliśmy gola. Wcześniej powinniśmy wykorzystać jedną, dwie, a nawet trzy okazje. Żałuję ich bardzo. W końcówce może zabrakło sił, ale i Czarnogórcy się cofnęli, stali w ośmiu czy dziewięciu na 16. metrze i wychodzili z kontrami. Bo my musieliśmy zaatakować większą liczbą zawodników. W ostatniej minucie sędzia dał nam nadzieję, ale też ją zabrał. Walczymy na pewno do końca, w piłce dzieją się różne rzeczy i cuda też się zdarzają. Wcześniej czy później zaczniemy wygrywać. Wierzę, że jest jeszcze szansa awansować.
Artur Boruc: Zagraliśmy dobre spotkanie. Szkoda sytuacji z pierwszej połowy, ale taka jest piłka. Znów okazało się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, tak jak w powiedzeniu. Ten remis nie cieszy, ale widzę progres w grze drużyny. Bardzo optymistycznie na nią patrzę, młodzież fajnie się wkomponowała. Oczywiście, wyjazd na mundial do Brazylii się oddala, ale musimy patrzeć na siebie. Jeśli chodzi o przyszłość, jestem spokojny o tę reprezentację. Błędy musimy eliminować, popełniamy błędy w defensywie, jednak generalnie uważam, że punkty potraciliśmy we wcześniejszych meczach. Dziś naprawdę było nieźle.
Piotr Zieliński: Zdziwiłem się, kiedy straciliśmy bramkę. Napieraliśmy przez kilkanaście minut, przeprowadzaliśmy akcję za akcję, a tu nagle bęc i... gol dla rywali. Dobrze, że wyrównał Robert Lewandowski po indywidualnej akcji i grało się lepiej. Zabrakło nam tej drugiej bramki. Po przerwie trochę brakło też sił, ale przeciwnikom też, bowiem się cofnęli. A kiedy cały zespół rywali wraca na swoje pole karne, wtedy ciężko znaleźć prostopadłe podanie, jak w Mołdawii.
Grzegorz Krychowiak: W kilku akcjach zagraliśmy zbyt indywidualnie. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy grać bardziej zespołowo, od prawej do lewej, aby Czarnogórcy pobiegali za piłką. Po pierwszej części widzieliśmy, że po wymianie kilku podań dochodzimy do sytuacji. Niestety, później tego zabrakło. Uważam, że stać nas na wywalczenie sześciu punktów z Ukrainą i Anglią, gra wygląda coraz lepiej. Mimo że ustawienie było bardzo ofensywne, to jednak rywale nie stwarzali sytuacji, dopiero w końcówce, gdy nas kontrowali. W pierwszej połowie, poza golem, nie mieli dogodnej okazji.
Waldemar Sobota: W ostatniej minucie wszyscy pobiegliśmy do narożnika boiska ciesząc się ze zwycięskiej bramki. Niestety, sędzia stanął na naszej drodze. Odgwizdał koniec i mamy tylko remis. Jesteśmy załamani, bo marzyliśmy o wygranej, na którą zasłużyliśmy. Tak się jednak nie stało. W sobotę musimy podnieść głowy do góry i patrzeć na kolejne występy.

 

man