Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 22.03.2010

Prawie jak na Marsa

15 lat temu zakończył się najdłuższy ciągły pobyt człowieka w przestrzeni kosmicznej. Trwał 437 dni.

„Możemy lecieć na Marsa” miał powiedzieć Walry Poliakow, po wylądowaniu w Kazachstanie. 437 dni i 18 godzin dokładnie Poliakow okrążał Ziemię na pokładzie rosyjskiej (a wcześniej radzieckiej) stacji kosmicznej MIR. Przetrwanie tak długiego czasu w stanie nieważkości umożliwił mu niezwykle restrykcyjny reżym treningowy. Poliakow jest lekarzem i ponoć sam zgłosił się do odbycia tak długiego lotu, by sprawdzić, czy człowiek może dolecieć na Marsa.

Jak relacjonują świadkowie wydarzeń z 1995 rosyjski kosmonauta wysiadł z kapsuły i o własnych siłach doszedł do krzesła. A to nie lada wyczyn, gdyż nieważkość powoduje, że zanikają mięśnie. A sama podróż na Ziemię nie należy do lekkich. Miał też podobno zapalić papierosa i łyknąć nieco koniaku, by uczcić swój szczęśliwy powrót.

Poliakow do dziś jest właścicielem rekordu długości jednorazowego przebywania w kosmosie. Złośliwi twierdzą, że przyczyną tak długiego orbitowania były notoryczne awarie statków kosmicznych, którymi miał wrócić. A nie tylko udowodnienie, że da się polecieć na Marsa. Nie jest to jednak bardzo istotne, gdyż wiele kosmicznych rekordów były ustanowionych przez przypadek. Najdłuższy ludzki lot w przestrzeni kosmicznej należy na przykład do załogi Apolla 13, która z powodu awarii nie wylądowała na Księżycu, tylko okrążywszy Srebrny Glob wróciła szczęśliwie na Ziemie. Astronauci pokonali wtedy jednorazowo ponad 400 tysięcy kilometrów.

Poliakow nie jest jednak najdłużej przebywającym człowiekiem w kosmosie. 803 dni 9 godzin i 39 minut w sumie spędził na orbicie w 6 lotach inny rosyjski kosmonauta Siergiej Krikaliew. Dla niego lot w kosmos to w zasadzie spacerek. Kosmiczny.

Andrzej Szozda
Źr. Wired.com, wikipedia.org.,