- Meteory, które popularnie nazywamy spadającymi gwiazdami spowodowane są przelotem drobin materii, często nie większych od ziarnka piachu. To pozostałości po przelocie komet. Kiedy kometa leci przez Układ Słoneczny, im bliżej jest słońca tym większy wytwarza warkocz, który pozostaje w przestrzeni kosmicznej. To są właśnie te drobiny pyłu. Ziemia, przemieszczając się dookoła Słońca czasem natrafia na takie ślady. Wpadają one do ziemskiej atmosfery z prędkością nawet 72 km/s, rozgrzewając się na skutek dużego tarcia. Błysk, który widzimy na niebie, to właśnie ślad przelotu drobiny materii - wyjaśnia Karol Wójcicki z warszawskiego Centrum Nauki Kopernik.
Obserwacja spadających gwiazd jest wyjątkowo łatwa, bo pojawiają się one na całym niebie, więc nie jest potrzebny specjalistyczny sprzęt do obserwacji. To zjawisko będzie doskonale widoczne z każdego miejsca w kraju - przekonuje Karol Wójcicki. W ciągu godziny cierpliwy obserwator może dostrzec nawet 100 spadających gwiazd.
Centrum Nauki Kopernik dla wszystkich chętnych organizuje nocne oglądanie spadających gwiazd. W nocy z soboty na niedzielę będzie można przyjść do Parku Odkrywców i na leżakach obserwować zjawisko.
Perseidy związane są z kometą Swift-Tuttle, którą można obserwować co 133 lata. Rój ten obserwowany jest od około 2000 lat, najwcześniejsze informacje o obserwacjach pochodzą z Dalekiego Wschodu. Czasem nazywane są "łzami świętego Wawrzyńca", ponieważ 10 sierpnia jest dniem jego męczeńskiej śmierci, a maksimum aktywności roju przypada co roku pomiędzy 9 a 14 sierpnia.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, gs