Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 09.05.2014

Polacy zgubili drona podczas ćwiczeń pod Koninem

Wojskowi stracili łączność z maszyną w trakcie ćwiczeń w Skulsku pod Koninem. Dron Flyeye jest wart ponad 100 tysięcy złotych. Obecnie trwają poszukiwania maszyny.
Dron FlyeyeDron Flyeyescreen YouTube/WB Electronics
Posłuchaj
  • Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej o zaginionym dronie (IAR)
Czytaj także

Dron w prywatnych rękach jest bezużyteczny. Trudno byłoby go sprzedać.

Wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek zapewnia, że siły zbrojne czuwają nad sprawą. Mroczek dodaje, że Polska ma kilka bezzałogowych statków powietrznych, a dodatkowo w najbliższych tygodniach rozpocznie się wielki program wyposażenia armii w systemy bezzałogowe.

Komisja bada zdarzenie

- Loty szkoleniowe nadzorowali przedstawiciele producenta, którzy bezzwłocznie podjęli się poszukiwania platformy, z użyciem innych statków powietrznych oraz grupy naziemnej - powiedział w TVN24 płk Artur Goławski, p.o. rzecznika prasowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia została już powołana komisja na szczeblu zgrupowania poligonowego. - Przedstawiciel firmy ocenił wstępnie, że zdarzenie było niezależne od prawidłowo postępującej obsługi zestawu Flyeye - dodał Goławski.

Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak wyjaśnia, że testowano nowe oprogramowanie i dron zagubił się firmie. - Jestem przekonany, że się znajdzie - dodał szef MON.
Na pytanie kto szuka drona, minister odpowiedział, że wszyscy. W wypadku jego znalezienia Tomasz Siemoniak prosi, aby oddać go do najbliższego komisariatu.

Minister w Kancelarii Premiera Paweł Graś zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, nic złego się nie wydarzyło i w tym wypadku zawiodła prawdopodobnie technika.

Polska armia posiada kilkanaście takich maszyn.

to, IAR, dziennik.pl, tvn24